Najpierw należy popatrzeć w prawo, potem w lewo i znów w prawo. Nawet to logiczne zważywszy, że w Singapurze obowiązuje narzucony przez kolonizatorów ruch lewostronny.
Logiczne jest również wciskanie guzika, który jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wstrzymuje ruch samochodowy i uruchamia przemarsz pieszych.
Jednak wyciąganie jakiejś kart i przytykanie jej do czytnika już się Kurze logiczne nie wydawało.
- Czy oni płacą za to przejście? - zastanawiała się i podeszła bliżej by zbadać niecodzienne zjawisko
Singapurski rząd dbając o swoich emerytów najpierw wyposażył ich w karty seniora, a potem przy wielu ruchliwych ulicach zainstalował czytniki, które w połączeniu z odpowiednią kartą wydłużają czas gdy świeci się zielone światło.
Teraz żadna singapurska emerytka nie połamie sobie nóg próbując przeprawić się na drugą stronę ulicy w ustawowych kilkunastu sekundach. Teraz każdy singapurski emeryt ma na pokonanie przejścia całe 35 sekund. Pomysł prosty, realizacja skuteczna, więc system działa.
Kura niezwykle rzadko chwali singapurski rząd, ale tym razem jest pod wrażeniem.
1 komentarze:
Kuro ja tez jestem pod wrazeniem
Ewa mama Sloneczka
Prześlij komentarz