- I serio mówisz, że taksówką będzie niewiele drożej niż autobusem turystycznym? - nie dowierzała Kura
- Moi koledzy z pracy już tak podróżowali - powiedział Żywiciel, a potem mailowo omawiał szczegóły
- Chińczyk pewnie nigdy by na to nie wpadł, a Malaj pokombinował i dobrze sobie żyje - pomyślała Kura patrząc na wnętrze toyoty w której podróżowała
Teraz już nikt nie pamięta kto był tym pierwszym odważnym, który zdecydował się codziennie pokonywać graniczny, liczący prawie 2km most Laluan Kedua (Druga Droga). Teraz wiadomo, że przejście graniczne gotowe do obsługi 200 000 aut dziennie, uznane kilka lat temu za najnowocześniejsze przejście graniczne na świecie już teraz jest za małe.
Na powiększenie lub budowę drugiego nie ma co liczyć, bo Wielki Brat drogę łączącą z Malezją traktuje jak dziurę przez którą uciekają mu dolary. Wszystko przez singapurczyków, którzy zamiast trwonić pieniądze w rodzinnym kraju wymieniają dolary na ringgity i szaleją tuż za miedzą.
My też chcieliśmy zaszaleć, ale nie bardzo było gdzie. Najciekawszym obiektem jaki udało nam się zobaczyć był automat do napełniania butelek wodą. W tej cudownej maszynie za drobną opłatą można napełnić wodą butelkę, butle lub baniak. Urządzenie wydało nam się ciekawe, bo automat podłączony był do zwykłego hydrantu czyli miał wodę pochodząca z miejskiego wodociągu.
Znudzeni brakiem rozrywek i tak trafiliśmy do centrum handlowego. Już przestaliśmy się dziwić miłości Singapurczyków do Johor Bahur. Tuż za singapurską miedzą jest bajecznie tanio. Za kilka koszulek i dwie pary spodni dla Przychówka zapłaciliśmy mniej niż za jedną bluzkę w Singapurze.
Nawet wielkie zółte M jest dużo tańsze i ma bułę z czterema kotletami. Kura która mimo diety skusiła się na niezdrową bułę ma nadzieję, że mięso na kotlety nie pochodziło od szczurów, które biegały sobie po ulicach, a przynajmniej nie od tego który przebiegł tuż przy jej po nodze na lokalnym bazarze.
2 komentarze:
może to chęc łamania prawa i tanie rzeczy tak cieszą skośnookich?
Anno, a może wysokie podatki i ogólny zamordyzm dla małych przedsiębiorców tam mają, jak w Polsce? u nas nie opłaca się prowadzic działalnosci gospodarczej, jesli nie jest się zagranicznym kapitałem, może tam też tak mają?
niestety, często państwo zmusza albo do niec nie robienia, albo do omijania podatków. w Polsce właśnie tak mamy.
Prześlij komentarz