Singapur przywitał nas porządkiem, a mieszkanie niewyobrażalnym bałaganem. Podczas naszej nieobecności gekony domowe urządziły sobie imprezę i delikatnie mówiąc zasrały całą podłogę. Musiały się nieźle bawić, bo widząc, że wróciliśmy biegały jak oszalałe.
Kambodżańskim przygodom poświęcimy kolejne wpisy, ale najpierw posprzątamy chałupę, wypierzemy brudne ubrania oraz uporamy się z uczuleniem i nieżytem żołądka, które przywieźliśmy razem z pamiątkami. Na razie przesyłamy uśmiechy i smutki kambodżańskich dzieci.
9 komentarze:
te kambodżańskie dzieci może wglądaja ubogo, ale dzieciństwo maja przebogate.
bardziej niż nasze z lat osiemdziesiatych.
Mialam podobne odczucia po powrocie ;) Co ciekawe moj maz tez mial problem zoladkowy w trakcie pobytu i po powrocie przez kilka dni, ja na szczescie nie.
Powyzsze nie zmienia faktu, ze Kambodza sie zachwycilismy.
Też miewam gekony, ale ja łapię i wypuszczam na wolność, bo mam kotkę-myśliwego i boję się, że gekonowi krzywdę zrobi jeśli uda jej się złapać jakiegoś.
Na szczęście ona wybija także robale, jeśli się któryś do mnie zapuści ;)
oj widzę, ze Zywiciel robi bardzo łądne zdjęcia. Proponuje aby Kura na FB zrobiła oddzielny album i tam też trochę powrzucała zdjęc, Ja chętnie obejrze wszystkie jakie macie..:)
A ja z Kambodzy wrocilam przygnebiona. Twoje zdjecia Kuro przywolaly znowu ten nastroj. Widok dzieci, warunkow w jakich przyszlo im zyc, przycmily moj obraz nawet tamtejszych swiatyn. Kambodza jest dla mnie najsmutniejszym azjatyckim miejscem. Ciekawa jestem Twoich wrazen. Do zobaczenia zatem na szarej kanapie. A.
A chętnie zabrałabym i przytuliła do serca wszystkie te dzieci.
Sznupcia azjatycka kuchnia doczeka się galerii za jakiś czas...Mamy kilka tysięcy zdjęć więc usystematyzowanie tego zajmie kilka wekendów.
Dlaczego najsmutniejsze?
Dzieci na całym świecie są tak samo słodkie :)
Prześlij komentarz