Korporacja dba o Żywiciela i szczelnie wypełnia jego dzień. Dziesięć godzin w biurze to zbyt mało, więc postanowiła zadbać także o czas poza biurem i zarządziła weekend na indonezyjskim Batam.
Wczesnym rankiem Żywiciel zapakował walizeczkę, dał żonie buziaka i popłynął statkiem na wyspę. Kilka godzin był szkolony na mało istotne tematy, a potem miał się oddawać słodkiemu lenistwu z relaksującym drinkiem w tle. Tylko, że Żywiciel to nie potulny Chińczyk, który nawet drinki pije pod dyktando. Wywrotowiec z Polski natychmiast po części obowiązkowej zlekceważył opłacony nocleg i hotelowe śniadanie i małym statkiem wrócił do Singapuru. Do domu wrócił zaledwie półgodziny przed północą, tylko po to by złożyć życzenia z okazji Dnia Kobiet.
|
Bakso Mie |
|
Nasi Goreng Seafood |
|
Udang Saos Mentega |
- Czy twoje koleżanki zachowują się tak jak duże dzieci? - zapytał chowając paszport
- Czasami - powiedziała Kura i przypomniała sobie jak jej azjatycka znajoma chwaliła się nowymi spineczkami z kokardką
- Moi koledzy przemycali wódkę jakby szli na studniówkę - dodał
- Serio? - dziwiła się Kura
- Serio, ale najlepsze było to, że zupełnie niepotrzebnie, bo w zwykłym sklepie na Batam nawet polską Wyborową mieli. Musimy tam pojechać wszyscy razem - wyrecytował Żywiciel
- Po wódkę? - dziwiła się Kura
- Nie. Na żarcie, dziś jadałem jedne z lepszych dań w życiu.
Kura pomyślała sobie, że to jakiś chichot losu, niby Singapur to stolica jedzenia, a jej wybredy mąż, któremu mało co smakuje na dobre jedzenie musiał pojechać do Indonezji.
8 komentarze:
I zrezygnował z tego przysznego żarełka, żeby Kurze złożyć życzenia?!!! Gdzie Ty tego faceta znalazłaś??? Skarb jakiś!
ewe
Zregnował serio ...a wiesz, że znalałam go w autobusie.
opowiedz Droga Kuro historię poznania Koguta, tzn. Zywiciela! Może jakiś pościk na ten temat???
Anonimowy specjalnie dla Ciebie:
Dawno dawno temu Ruda wariatka (jeszcze nie Kura) wsiadła do autobusu gdzie siedział Kudłaty (jeszcze nie Żywciel). Jak Kudłaty ją zobaczył to oczu nie mógł oderwać. Nikt wcześniej tak na nią nie patrzył więc Ruda Wariatka zrobiła z siebie idiotkę pytając :
- Czy mu się nie znamy?
Kudłaty nie był lepszy... Uroda Kury tak go oślepiła, że sensownego zdania nie potrafil sklecić. Wysiadając ledwno o numer telefonu poprosił...
To były czasy przedkómorkowe...więc Kudłaty musiał zadzwonić kilka razy by zastać w domu Rudą Wariatkę . Gdy w końcu się udało umówili się na pierwszą oficjalną randkę na której Kudłaty nie został dopuszczony do głosu. Mimo tego zadzwonił do Rudej Wariatki drugi, trzeci i dziesiąty raz...Były randki w parku i wielkim M, a koleżanki Rudej Wariatki wariowały z zazdrości.Potem opanowany,spokojny i zawsze powazny Kudłaty wydał całą swoją kasę by kupic ulubiną kawę Rudej Wariatki ( był mlody więc portfel miał zwykle pusty).
Do tej pory nie wiadomo jak Kudłaty sobie wtedy poradził, ale fakt, że były to były ostatnie pieniądze wydał się dużo później...
Mijaly miesiące były kolacje ze śniadaniem, szaleństwo podrózy gdy żyli w dwóch miastach, pierwsze wspólne mieszkanie, ślub, narodziny Przychówka, Singapur i zmiana tożsamości. Kudłaty przestał być kudłaty ( wiek i pozycja zobowiązują)i został Żywicielem,a Ruda Wariatka przestała być ruda więc została Kurą.
Kudłaty i Ruda Wariatka czyli Kura i Żywiciel to woda i ogień , męski spokój i babskie szakeństwo pod jednym dachem. Dwie różne osobowości, dwa charaktery , które do siebie pasują, więc jest im razem dobrze.
Kura? wooooooow ale ty to zaj.......ście w kilku słowach opisałaś po prostu zazdraszczam
pozdrawiam z niewielkiego miasta w którym inny autobus się trafił ale nie taki romantyczny aczkolwiek małżeńskim glejtem od 20-stu lat się skończył
Ela
Ela co to za różnica jaki autobus... ważne, że facet fajny. :)
W styczniu br. spędziliśmy fantastyczne 3 tygodnie, podróżując bo Tajlandii i Kambodży. Pierwsze zdjęcie z tego wpisu "ten rosołek" przypomniał mi wszystkie cudowne smaki, których mogliśmy spróbować. Zazdrościmy, nie tylko smaków.
Jak z bajki! Piękna historia Droga Kuro! Dziękuje za jej opowiedzenie.
Kuro, ale masz lekkie pióro! Obiecuję, ze jesli tylko zdecydujesz się wydac książkę, od razu pobiegnę ją kupic! Rewelacyjnie się Ciebie czyta!!!!
Prześlij komentarz