Na tą restaurację trafił przypadkiem Żywiciel w internecie. Otworzyła się zaledwie trzy tygodnie temu na dachu sześciopiętrowego sklepu z hinduskiej dzielnicy - Mustafa Center. Restauracja
Kebabs'n'Curries serwuje jedzenie typowe dla hindusów i kuchnię chindian czyli chińskie jedzenie przyrządzane na sposób hinduski.
- Może w końcu będzie jedno miejsce w indiańskiej dzielnicy gdzie będzie wszystkim smakowało tak samo - powiedział Żywiciel pokazując zdjęcia potraw uchodzących za specjalność owej restauracji.
Gdy dojechaliśmy do Małych Indii musieliśmy bronić się przed pokusą zjedzenia gdziekolwiek indziej, z każdej ulicznej knajpki pachniało apetycznie i zachęcająco. Pewnie gdyby nie Przychówek, który bardzo chciał zjeść na dachu, tego dnia byśmy tam nie dotarli.
Wjechaliśmy windą na dach i wysiedliśmy we wnętrzu restauracji. Wszystko było nowe, jeszcze pachniało świeżością. Usadzono nas przy małym stoliku i Kura była zła, że siedzi na środku sali.
- Nie marudź wiatraczek Ci nad głową wieje, masz ładny widok, dobrze jest - próbował rozweselić naburmuszoną Kurę Żywiciel
Pojawił się kelner, który kartę dań podał kolejno Żywicielowi, Przychówkowi i wściekłej Kurze. Nalewanie wody do szklanek też zaczął od Żywiciela i rozmawiał tylko z nim jakby Kura była przeźroczysta.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3co4KDEFUKCDIz082yntcegr9UON9hzwe6lgBZQJvsnjAfBiriehQN78eG710fLnAfdUepGMofLqbEhOKTXKDoptQ3E-HE96DzfipZVrjRdq9UROCJfVSC8z_gyTW026Za9Y-_zSaAghf/s640/IMG_0828.JPG) |
Saffron Pulao |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlQbVu5umr5NAu__YSSRi5EKTYzncnX0Zvw3cy5O96BDWoSaPqzeYtEN9f2HA70gVM6_z4Lqspbe1-n-Lm86CJLJq-g6q2J2-juxG_1iEiyTHneDY0dhDQYnD-rY4hUYNCHCtrIQkgEOIA/s640/IMG_0829.JPG) |
Prawn Dum Pukht Biryani |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4WNWP38qjTlDU6_1m-8QlqmilCGZ8JgiAxuM37mWBgQ5pR2fnzGmbz3XYzGnJuHFiVxyCZwKILJKyJgeL4tlxD2U4Tk5ftkOiHhaWmcYTg7BrPjXfHieYONgfNF4eWOP5DUiombOSuX_G/s640/IMG_0830.JPG) |
Dragon Prawn |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0Q66fokpVh_qKVZODZZaQH4kgcGUnfrjetY216CoTgngafgrKTYhRn_ntWo63cPsyjF9H0BvB24E2uQh2v2gq31obbJhlDWAHAuYR9c0nsRcPtV-knKdqacMKZCosNTv7aR9H6oxiyjUk/s640/IMG_0833.JPG) |
Hot Garlic Prawn |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmjW-0PiF3wDz3BIHfsyY1TCVQ935dsqijbK5QfBbT3MX183rp0Pil4B9gDOnMK83paauoW0CvulSRM7y5hhPB24RDyZaKgpoEIHRokSwSOCekhxmjXxNCbfec1_f9zOd9CPKZsaVENxOT/s640/IMG_0834.JPG) |
Sweet and Sour Fish |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiu-D1tQviZ_TQgdxoDbWiK8Owpnc6C_EjA3thOMZZYD9icF30ng_-tAjYqQFS3aeb7drTg4UG4eRBWq8IvUw58Y_hWMg4Td4_VgX6ZHmPRAmVgPT3QAFyxw-Y0OChusglJX1YHs26rN1r/s640/IMG_0839.JPG) |
Nihari - pakistański speciał |
Kura zamówiła specjalność kuchni pakistańskiej i biryani z owocami morza, a dzieciak z Żywicielem wybrali kuchnię chindian. Wszystko pojawiło się szybko i było smaczne, ale w tak pięknym miejscu spodziewaliśmy się czegoś więcej. Kelner też nie przypadł nam do gustu, gdy zamówiliśmy desery przyniósł nam herbatę, której nie zamawialiśmy. Z trzech deserów do jedzenia nadawał się jeden. Dzieciak dostał chleb w słodkim sosie, Kura białe słodkie mleko z orzechami i kluskami, a Żywiciel lody, które nie przypominały lodów. Mimo niedoskonałości jedzenia jeszcze tam wrócimy, ale zrezygnujemy z deserów.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtA2W3inK0xO3FvS8FL8udDGBQpdTS7WJeZhxOmLaJX4g4n2uW8PJ8l9CBLfsprC_Cpt6h5C7vovomRogTnhu_BNwmUOfehx2ycue2hHP2-9CH50bOzklnw-0KsWnEMrRLij7wOq93dXTC/s640/IMG_0842.JPG) |
Kulfi |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjvVa_U8LCAtEZnyxeuA6WYk2X3HWgU6k7zE7Br012ykuoueLx8TT73CbEJEVcEBSb8owSYkVpTU2Ik_TH9g654a33no1G7V0g87xSZqsB7Dw_Zaqux-q5eH0H1ACyZIxUGNpbO1VTxIvE/s640/IMG_0844.JPG) |
Rasmalai |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI3u0GQZyziAJ2GCN_s59fGBxk2PR0r6HU7TLjBxM_R7vSInbBMEWAqEu4x0bkULF5Lz69gzyiRXyKps7H5cSMggnzvPPRqw2PnLHHY3VDc4wiWTiAk8n6vsHVAMYEcyRNkWVhSR6xUFU2/s640/IMG_0847.JPG) |
Payasam |
Już dyskutujemy gdzie usiądziemy następnym razem. Może wybierzemy taras bez dachu gdzie wieczorem jest tak romantycznie, może usiądziemy pod kopułą by posłuchać szumy fontanny, a może znowu zajmiemy mały stolik na środku sali. Wcale nie był zły, wiatraczek wiał na głową i nie słychać było ani odgłosów kuchni ani wielu fontann i widok był piękny.
Z wielką przyjemnością popatrzymy jeszcze raz na Małe Indie z góry.
5 komentarze:
Za trzy tygodnie dzięki Wam będę się zastanawiała, który stolik wybrać:) dziękuję za wspaniałe zdjęcia potraw - już wiem na co się zdecydować.
I dam Wam znać, przy którym stoliku usiadłam, a na razie pozdrawiam gorąco z Warszawy
Bożena
mmmm, ja BARDZO lubie kulfi! W zasadzie wszystko z kardamonem lubie bardzo :)
Moze ta przyprawa uzaleznia? Jedzac kulfi albo soan papdi czuje sie po prostu szczesliwa.
Tak, musze wpisac to miejsce do kajetu! A moze pojdziemy tam juz razem? :)
wow jakie widoki! tylko ten kelner jakiś taki - no - nie za bardzo
Wow. Super miejsce. Na pewno też pyszne jedzonko XD
Myśmy chodzili do Raj Restaurant, curd rice niezapomniany...Pozdrawiam Wojtek
Prześlij komentarz