Pani z biblioteki, która boleje nad utratą takiego wolontariusza postanowiła pożegnać Kurę najlepiej jak potrafiła.
Ze szkolnego archiwum wyciągnęła najlepsze zdjęcie Kury, a potem oprawiła je w ramkę i napisała podziękowanie w 4 językach. Podziękowania po malajsku i chińsku Kura przeczytać nie umiała, ale było jej bardzo miło gdy czytała podziękowanie po angielsku i francusku. Chciała się odwdzięczyć i powiedziała:
- Thank you to po polsku oznacza dziękuję
- A to wy nie mówicie po francusku? - zapytała
- Znam francuski, ale w domu i w Polsce mówimy po polsku - powiedziała Kura
- To niemożliwe. Pytałam wychowawczyni Przychówka i ona powiedziała, że słyszała jak mówisz do Przychówka po francusku - powiedziała zmieszana bibliotekarka
- Nigdy nie powiedziałam słowa po francusku do Przychówka - broniła się Kura
- Trzeba było zapytać się pani R. Ona była w czerwcu w Europie i trzy dni spędziła w Polsce - powiedziała Kura śmiejąc się z nieswojej wpadki.
- Pytałam i ona powiedziała, że język w Polsce jest nie podobny ani do włoskiego, ani do hiszpańskiego i jest trudny. No to pomyślałam, że to musi być francuski - powiedziała bibliotekarka i też zaczęła się śmiać.
15 komentarze:
lepiej niech sie nauczy zdania "jak jeździsz, baranie?!".
Na trzy dni może nie będzie potrzebne ;) Tym bardziej, że ona jeździ samochodem w Singapurze i to jest dopiero jazda. Tego się opisać nie da, to trzeba zobaczyć.;)
Jedna z ciekawostek jaką usłyszałam na temat ruchu w Singapurze dotyczy kierowców którzy zatrzymują swoje auta i robią zdjęcie na środku ulicy. Sama nie widziałam, ale patrząc na tutejszy styl jazdy taki widok by nie nie zdziwił. Może M się odezwie ona jeździ autem po tym cudownym mieście więc ma osobiste doświadczenie.
Jakbym nie była pewna, to bym sprawdziła w internecie, jak się dane słowo pisze w danym języku.
Dziwię się trochę takiej wtopie, zwłaszcza, że Singapur na brak internetu chyba nie narzeka, a i słyszałam, że tam bardzo inteligentni ludzie żyją. Albo tylko bardzo inteligentnych obcokrajowców do pracy przyjmują...
Kuro, jakie nowe wyzwania na Ciebie czekają, ciekawa jestem? Praca? Ciąża? Czekam cierpliwie na blogowe noty, fajnie, że się dzieje. Trzymam kciuki niezmiennie i mam nadzieję, że wakacje nie będą też wakacjami od bloga! :)
Mnie juz kiedys pytano, sadzac po moim akcencie, czy aby nie pochodze z Rosji. Dla nich wszystko, co na wschod i co traci slowianszczyzna to juz Rosja.
Uchyl Kuro rąbka tajemnicy. Co to za wyzwanie na Ciebie czeka w nowym roku szkolnym?
Oj, ma! Nienawidzę jeździć po SG! Takiego nagromadzenia melepet, które nie widza nic poza czubkiem własnego nosa w życiu nie spotkałam. Ech, długo by pisać, wspomnę tylko, ze wolalam nawet kuwejcki styl jazdy. ;)
Merci za uwagę. ;)
M.
Nic na razie nie powiem, bo opcji jest kilka. Pewne jest tylko to, że mój czas w szkolnej bibliotece już minął. Dla wielbicieli książek mam kilka historii, które pojawią się za jakiś czas w ramach " ogrzewanych kotletów".
Nie planuję na razie przerwy w pisaniu bloga. Ja na prawdę lubię to robić. Dawno temu obiecałam obieżyświatom post " Singapur w trzy dni" i w związku z gośćmi i kolejnym oglądaniem tych samych " zabytków" post pojawi się na gwiazdkę.
Pozdrawiam serdecznie Kura
Anonimowa chociaż z naszej perspektywy założenie, że w Polsce mówimy po francusku wydaje się dziwne to z perspektywy Azjaty dziwne nie jest. Dla pani z biblioteki było oczywiste, że w Polsce mówimy po francusku ;)
Azjaci o Polsce niewiele wiedzą. Pani R o Polsce czytała dopiero jak się dowiedziała, że w klasie będzie miała dziecko z Polski. A to kobieta po studiach z długoletnim stażem.
W drugą stronę działa to tak samo. My o Azji wiemy mniej więcej tyle ile Azjaci o nas. Są ciekawi dopytują, ale ich wyobrażenie jest czasem dalekie do rzeczywistości. Jak nauczycielki Przychówka co liczyła na pingwiny w Polsce. Tyle tylko, że ona nigdy w Europie nie była. Przychówek jest drugim europejskim dzieckiem w jej 15 letniej karierze. Ja też nie miałam pojęcia o naturalnych hybrydach orchidei a to wie tu każdy pierwszoklasista.
Geografia Europy dla Azjaty to Anglia , Francja, Niemcy i Rosja. A My Polacy wiemy przecież gdzie Indie Chiny, Tajlandia...ale gdzie jest Bangladesz lub Nepal? Co jest stolicą w Indiach Kambodży, Birmie, Pakistanie,Laosie, Indonezji i Sri Lance? Jakimi językami się tam mówi? Jaką walutą płaci? Wiesz gdzie się mówi w urdu, a gdzie w orija? Wiesz jak zapisać w języku W dziękuję ? Brzmi abstrakcyjnie tak jak język polski dla bibliotekarki.
Inna perspektywa, inne widzenie świata i to jest ciekawe. Pozdrawiam wieczorową porą.
Zgadzam się w zupełności, sama mam w pracy kontakt z Azjatami, czy to z Indonezji, Pakistanu, czy Indii, i już dawno zrezygnowałam z przedstawiania się, że dzwonie do nich z Cypru, ponieważ dla nich to zupełna abstrakcja. Europa zlewa się dla nich w jeden kraj. Za to mieszkańcy kontynentu Afrykańskiego mają większe pojęcie na temat geografii Europy. To tak na podstawie moich własnych doświadczeń.
Trawiłam dziś na tego bloga i jestem zachwycona! Singapur znałam jedynie z relacji Azjatyckiego Cukru, ale na pewno będę tu często zaglądać Kuro:)
Powiem tak, o ile jeszcze Azja jakoś dla Polaków "istnieje" tj. wiemy, ze istnieją Chiny, Singapur, Indie, Tajlandia, Nepal, Indonezja, to Afrykę większosć z nas kojarzy jako wręcz jedno państwo i jeszcze zamieszkałe jedynie przez czarną społecznosć... Dlatego nie dziwmy się pani bibliotekarce, że nie wie zbyt wiele o Polsce, bo my sami też w geografii nie jesteśmy obeznani.
Lemesos11 witaj w naszej kuchni gdzie nie ma ani odrobiny cukru, za to jest dużo pieprzu, soli i innych azjatyckich przypraw. Gotujemy posty prawie codziennie więc zapraszamy serdecznie na świeżą porcję kuchennych niusów :)
Hahahah! Wydaje mi się, że tą gafą pani bibliotekarka zrobiła Ci jeszcze lepszy prezent, niż gdyby napisała "dziękuję". :D
Ja byłam świadkiem podobnej sytuacji, może nawet trochę bardziej zadziwiającej. Bo o ile ludziom z Azji nie dziwie, się, że nie mają pojęcia jakie języki są w użyciu w Europie, to moje ormiańskie sąsiadki proszące mojego norweskiego współlokatora o lekcje jego "ojczystego języka angielskiego" wprawiły mnie w zdumienie. :) Żeby nie wyjść na mądralę, to się przyznam, że sama dopiero niedawno się dowiedziałam, że w Mołdawii mówi się po rumuńsku, choć język nazywany jest mołdawskim. ;)
Mnie jednak zawsze trochę dziwi, kiedy ludzie z innych kontynentów przyjmują jako domyślną wersję, że w różnych krajach Europy mówi się po angielsku czy rosyjsku. Dla mnie pierwotnym założeniem jest, że w każdym kraju jest inny język (i tylko jeden). To inne konfiguracje są ciekawostką :)
Spotkałam się też ze zdziwieniem, że nie dość, że jest w Polsce osobny język - polski - to jeszcze używamy go w szkołach, mamy w nim podręczniki, i nawet literaturę zagraniczną tłumaczy się dla nas na polski. Być może jest to typowe "zdziwienie" u ludów, które miały w swojej historii epizody kolonialne i do dziś zostały np. z językiem angielskim czy francuskim jako wspólnym / oficjalnym / szkolnym.
wiecie co.... jak byłam na praktykach studenckich w Niemczech, w firmie jednocześnie były dwie spore grupy studentów: nas, Polaków i studentów ze Słowacji. Nasze języki są podobne, myśmy się zaśmiewali, że słowacki ma tyle słów u nas uchodzących za przestarzałe (np. praczka - to pralka po słowacku), oni z nas mieli ubaw, że używamy takie komunistyczne zwroty np, "cześć"... A Niemcy zastanawiali się, w jakim języku porozumiewamy się :) - nie mogli uwierzyć, że my mówimy po polsku a oni po słowacku i się rozumiemy.
A innym razem niemiecki student medycyny zapytał o konsekwencje wydarzeń we Wrześni za czasów Bismarcka (o rety - wiedział o tym! a nie jest to ewidentne) jaki język jest w Polsce urzędowym i używanym! czy polski przetrwał?
Prześlij komentarz