- Pani nam powiedziała, że w sobotę zmarł dziadek Marudy i nie będzie go kilka dni w szkole - wygłosił dzieciak ze smutkiem w głosie
Kura i Hiszpanka, które zgodnie z obyczajem poszły na ceremonię pogrzebową widziały smutną rodzinę Marudy, samego Marudę oraz panią R, panią dyrektor ze szkoły, kilka znajomych Malajek i panią z najbliższego sklepu spożywczego.
- Ciekawe kto będzie woził teraz Marudę do szkoły? - zastanawiał się Przychówek wracając ze szkoły
- Nie mam pojęcia, ale mu nie zazdroszczę. Maruda jest marudny, ale dziadek był całym jego światem. Pewnie nie będzie mu lekko - powiedziała Kura
- Zmarła babcia Marudy żona znanego w szkole dziadka
- Bardzo mi przykro z powodu śmierci pana żony - powiedziała Kura do dziadka Marudy gdy już ochłonęła po wydarzeniach ostatniego tygodnia.
- Moja żona nie wychodziła z domu wiele lat. Była bardzo chora więc dobrze, że jej życie się skończyło - odpowiedział dziadek Marudy, a Kura otworzyła usta ze zdumienia.
- Byłam na jej pożegnaniu - oznajmiła Kura
- Ja wolałem być sam w domu. Pożegnać się po cichu. Słyszałem jednak, że dużo ludzi przyszło. Wszyscy pewnie myśleli, że to ja umarłem. Zawsze jak ktoś w rodzinie umiera to ludzie myślą, że to ja. To już piąty raz gdy ludzie przyszli na mój pogrzeb - powiedział dziadek Marudy.
- Skoro umierał pan już tyle razy to będzie pan żył wiecznie - stwierdziła Kura
17 komentarze:
No, ja bym na widok dziadka-ducha na pewno zeszla z tego swiata! Ty jakas odporna na duchy jestes, czy co?
Dobre!!!Wieczny dziadek!
Widze Kuro z kazdym postem ze wrastrz coraz bardziej w spoleczenstwo.
Pozdrawiam
Ewa
Piękna historia Kuro!
i niech tak się stanie :-) powodzenia i wiecznego życia w zdrowiu dla Dziadka Marudy
Ewa jak sobie pomyślę, że kiedyś trzeba będzie zapakować walizkę i stąd wyjechać, to aż mi się smutno robi:( .
Masz rację coraz bardziej czuję się kawałkiem tej społeczności chociaż tutejsza nigdy nie będę.
trochę jak mój dziadek, miał wiekową ukrainę, która była świadkiem mych narodzin, dzieciństwa, młodości durnej i chmurnej, a potem ciach... wypadek.
serdecznie pozdrawiam Dziadka Marudy, uśmiecham się ilekroć widzę takich dziadków, bo przypomina mi się moj, ukochany i najwspanialszy.
uściski!
Jak się zwracasz do Dziadka Marudy, "uncle" - po singapursku czy po prostu po imieniu?
Pozdrowienia z Sajgonu
Pami I
Dzieci mówią po singapursku " uncle" do wszystkich dorosłych którzy nie są nauczycielami. Nawet na pana dyscyplinę dzieciaki mówią " "good uncle"
:) dziadek duch rewelka :P
Dziadek jest "the best" :-)
No nie, chciałabym zobaczyc Kury mine, bo musiała być rewelacyjna....hihi...:)
Dziadek pewnie jak kot, ma siedem żyć..;)
o kurcze jaka śmieszne historia !! :D:D
Kuro- tak wyczuwam to w kazdym poscie!
Historia dajaca nadzieje....
Super.
"uncle" to po singapursku?
:))))
to musi byc zabawny językowo kraj.
To jest generalnie ciekawe miejsca nie tylko językowo. ;) Księżna dotchnęłaś ciekawego tematu. Tu nie tylko dzieciaki używaja określenia" wujku i ciociu" nawet sprzedawca w sklepie zwròci się bezpośrednio do kogoś mlodego lub z szacunkiem powie ciociu do osoby starszej. Dzieciaki szkolne o switch szkolnych kolegach mòwia "Kuzyn" chociaż nie łaczy ich kuzynostwo w naszym rozumieniu.
coś jak "towarzyszu", "towarzyszko" :)
i mam pytanie: czy w singapurskim miesza się angielski z rodzimym jakimś dialektem, tak jak w Polsce współczesny cygański jest mieszanką "ichniejszej mowy" z polskim?
Prześlij komentarz