Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

niedziela, 28 sierpnia 2011

Głodne duchy

Gdy muzułmanie świętują swój Ramdan, obok nich buddyści obchodzą miesiąc głodnych duchów. Według buddyjskich wierzeń w siódmym miesiącu księżycowym bramy piekieł się otwierają i na 30 dni piekło opuszczają duchy - Prety - z nienasyconym pragnieniem.

Duchy są głodne i złe, więc buddyści chcą je ułaskawić i ustawiają jedzenie specjalnie dla nich. Przy świątyniach buddyjskich lub na ulicy stoją tacki, a na nich jedzenie dla duchów. W koło rozchodzi się charakterystycznych zapach lekko psującego się mięsa i kadziła. Chińska koleżanka Kury powiedział, że duchy piekielne żywią się zapachem. Jeśli tak jest to gust mają wyjątkowo podły, bo śmierdzi strasznie. Jedyna nadzieja, że koty w nocy zrobią porządek z pozostawionym jedzeniem. Jeśli  chodzi o nas to wolimy "piekielnych wegetarian", którzy zadowolą się pomarańczą lub jabłkiem. Żyjący zostawiają to co sami lubią, na stołach ofiarnych stoją więc kubki z kawą, owoce, ryż i piwo...








Podczas miesiąca głodnych duchów buddyści palą też "piekielne pieniądze", które mają pomóc duchom urządzić się w zaświatach, a żyjącym na ziemi zapewnić spokój, duchy bowiem lubią sobie porozrabiać na ziemi. Pieniądze spala się w specjalnych kotłach zwykle wieczorem, ale pora podyktowana jest bardziej czasem pracy żyjących niż potrzebami duchów.



Piekielne pieniądze


Czasami można zobaczyć ludzi, którzy palą w piecach domy, samochody i ubrania z papieru. Palenie papierowych symboli dóbr doczesnych ma zapewnić potrzebne rzeczy w zaświatach i bardziej wiąże się z buddyjskim pogrzebem niż z głodnymi duchów, chociaż to głodne duchy najbardziej potrzebują domu.
W Singapurze (podobnie jak w innych krajach, gdzie żyją buddyści) wystawia się przedstawienia teatralne specjalnie dla głodnych duchów, ale nam przez długi czas nie udało się na żadne trafić.

Zupełnie przypadkiem w lokalnej gazecie "Straits Times" przeczytaliśmy, że w sobotni wieczór odbędzie się odpędzanie duchów niedaleko naszego domu. Pojechaliśmy... nastawieni na przedstawienie o obrzędach religijnych, a zobaczyliśmy chińskie disco polo... i tłum zadowolonych chińczyków...

Nagraliśmy nawet film na potrzeby tego bloga, ale głodne duchy narozrabiały i filmu nie da się odtworzyć... chociaż wszystkie inne odtwarzają się prawidłowo.

Za to kolację zjedliśmy pyszną i gdyby nie głodne duchy nigdy byśmy w tamten rejon nie dotarli, chociaż to tak blisko naszego domu.

Wołowina po seczuańsku 
Krewetki w sosie słodko-kwaśnym
Krewetki w płatkach zbożowych

3 komentarze:

Głodne duchy to (według tradycji buddyjskiej) istoty zamieszkujące jedną z sześciu sfer uwarunkowanego istnienia. Przedstawiane są na ogół z bardzo cienkimi szyjami oraz wielkimi brzuchami, a ich główną cechą jest ciągłe nienasycenie.Stąd to wystawianie jedzenia.

Mała uwaga, nie wiem jak w Sin, ale moi znajomi Chińczycy z Chin i Tajwanu mówią, że to nie miesiąc głodnych duchów a duchów w ogóle, i karmi się wszytskie jak leci, najpierw te z rodziny a co zostanie jest dla głodnych ( o które nie ma kto dbać, bo np ich powłoka doczesna nie została odnaleziona/nie pochowano ich/nie pochowano lub nie skremowano w całości/rodzina wymarła i już nie składa ofiar).

Doczytałam - funkcjonują obie nazwy. Przy czym jest Singapore Hungry Ghost Festival, a w mojej książce do chińskiego tytuł całego rozdziału brzmi " W Miesiącu Duchów nie wolno pływać w morzu".

Prześlij komentarz