- Może zajrzysz do nas w sobotę z mężem i chłopcami? Zrobię chruściki - zachęcała Kura Jednoliterową podczas rozmowy telefonicznej
- Pracuję w sobotę i w niedzielę - odpowiedziała Jednoliterowa
- A za tydzień? - dopytywała Kura
- Też pracuję. Mój synek był chory dwa tygodnie, a ja byłam z nim w domu teraz muszę odpracować wszystkie godziny. Praca w weekendy i święta liczy się podwójnie więc sama rozumiesz - powiedziała smutno Jednoliterowa
- Czekaj, ale Twój synek był chory nie dostałaś zwolnienia na dziecko? - dziwiła się Kura
- To nie jest problem pracodawcy, że moje dziecko było chore - powiedziała Jednolitrowa i wprawiła Kurę w osłupienie
6 komentarze:
O rany, tok myślenia nie do przyjęcia w Polsce i chyba nie tylko. Ale coś w tym jest hmm
Przyzwyczajenia typowej Polki. :) W Anglii też nie ma czegoś takiego jak zwolnienie na dziecko. Z tego, co wiem, w Niemczech również. Nie wiem, jak w innych krajach.
Pozdrawiam,
n/A
jak do wyboru jest - zwolnienie czy odpracowanie, to faktycznie robi jej przysługę. eh, żyzń.
Anonimowy z 4.33 myślę, że Jednoliterowa chętnie by przygarnęła angielski social na dzieci. Tu trzeba być bardzo biednym by załapać się na pomoc dla dzieciaków, która jest zawsze celowa: książki, mundurek, jedzenie.
Z kolei niemieckie firmy w Singapurze uważane są za firmy z najlepszym socjalem dla pracowników. Nie jest łatwo być rodzicem w Singapurze, ale ja już przestaję się dziwić, że prawie wszystkie znane mi rodziny z dziećmi i dwójką pracujących rodziców mają pomoc domową. Skoro nie ma zwolnień na dzieci ktoś musi się nimi zając gdy są chore a praca nie poczeka.
Ależ ja pisałam tylko o tym, że to w Polsce bierze się zwolnienie na dziecko, kiedy tylko ono kichnie albo smarknie. W wielu krajach takich zwolnień nie ma - bierze się albo urlop, albo załatwia płatną opiekę do dziecka. I to jest normalne, przynajmniej moim zdaniem. Dzięki temu kobieta, która ma małe dziecko, nie jest w gorszej pozycji, kiedy chodzi o ubieganie się o pracę, czy w pierwszej kolejności do zwolnień, kiedy w firmie zacznie się szukanie oszczędności.
Wiem mimo wszystko socjal angielski jest dużo lepszy niż azjatycki. Tu nawet na własne zdrowie jest kilkanaście dni w roku i koniec.
Prześlij komentarz