Pewnego ranka Kura zagadała się z Buldim przy szkolnej bramie. Już miała odchodzić gdy z różowego samochodu wysiadła uśmiechnięta pani i przywitała się z Kurą.
- Och, jak miło Cię poznać, moja przyjaciółka dużo mówiła o Tobie i Jednoliterowa też mi o Tobie opowiadała. Jadłam polskie kopytka - wypaplała z prędkością światła, a Kura stała jak ofiara losu i zupełnie nie wiedziała o co chodzi.
- Powinnaś przyjść do pracy w wolontariacie do mojej biblioteki. Jeśli tu zostaniecie to praca rodziców w wolontariacie ułatwi dziecku dostanie się do naszego gimnazjum - powiedziała
- Nie wiem czy aż tyle tu zostaniemy, poza tym Przychówek upatrzył sobie inną szkołę - wyszeptała Kura
- Przyjdź może ci się spodoba, może Twój dzieciak zmieni zdanie - oznajmiła i zaczęła chwalić się sukcesami uczniów.
- Mam czas tylko w środy i to zaledwie 3 godziny nie wiem czy wystarczy? - zapytała Kura
- Wystarczy - powiedziała bibliotekarka
Za to w bibliotece sama przyjemność, książki w ośmiu językach, trochę zagranicznej prasy dla gimnazjalistów i właściwie zero pracy. Zasoby gimnazjalnej biblioteki są zdyscyplinowane i stoją na półkach niczym legion. Wszystkie ubrane w papier przypominający mundurek, nie mają odwagi wychylić się z półek.
Kura wraz z bibliotekarką zwiedziła jedno gimnazjalne skrzydło i pozazdrościła nie tylko sprzętu jakim dysponują gimnazjaliści, ale też ciszy niespotkanej w polskich szkołach. Długo miała wrażenie, ze szkoła jest pusta, że uczniów w niej nie ma, że pojechali na wycieczkę, ale gdy zajrzała do klasy przez ażurowe okno, zobaczyła wiele ciemnych główek pracujących w dużym skupieniu.
- To pierwsza klasa czyli 13 latki - powiedziała cichutko bibliotekarka, a Kura spojrzała na tablicę i zobaczyła jak nauczyciel tłumaczy rachunek prawdopodobieństwa, którego ona nauczyła się w połowie szkoły średniej.
- Szkoły dla młodzieży zawsze tak wyglądają? - dziwiła się Kura
- Nie zawsze, ale nasza tak wygląda , bo to bardzo dobra szkoła - powiedziała bibliotekarka i znów zaczęła chwalić się sukcesami uczniów.
6 komentarze:
13 latki i rachunek prawdopodobieństwa? Czy możesz napisać czego uczą się 10 latki? Co mają na matematyce i na tym słynnym science? Bardzo mnie to interesuje. Robicie szkołę przez net więc pewnie możesz porównać z polską szkołą. Ile Singapur jest do przodu?
...czekamy z niecierpliwością i gorąco Was pozdrawiamy!
To jakie są zasady naboru do gimnazjum? Egzaminy albo wyniki z egzaminów w ostatniej klasie + punkty za działalność dodatkową, własną i rodziców? Jest coś takiego jak rejonizacja? Na jakiej podstawie można ucznia "pozbyć się" ze szkoły? Jakie ma wtedy szanse na znalezienie miejsca w innej (dobrej) szkole? Kogo i na jakiej zasadzie przyjmuje się wtedy na miejsce wyrzuconego ucznia?
Przepraszam za tę przydługą listę pytań, ale zafrapowałaś mnie, Kuro, tym postem. Jeżeli uda Ci się zdobyć odpowiedzi na choć kilka z nich, będę wdzięczna.
Pozdrawiam,
A.
No cóż za wiele dzieciakowi nie pomogę swoją pracą nawet gdybym tam pracowała na etacie. Otóż liczy się wynik PSLE ( czyli kilkunastu egzaminów z różnych przedmiotów) i to on otwiera lub zamyka drzwi do gimnazjów. Moje dziecko "miałoby fory" gdyby miało taką samą liczbę punków jak inne zagraniczne dziecko którego rodzice w wolontariacie nie pracowali. W przypadku takiego samego wyniku u Przychówka i Singapurczyka i tylko 1 wolnego miejsca wygrałby Singapurczyk a my musielibyśmy znaleźć inną szkołę. Wybiera się CHYBA 2 szkoły gdy się człowiek do żadnej nie dostanie to dostaje list z Moe przydzielający go do szkoły najbliżej jego miejsca zamieszkania pod warunkiem, że osiągnął wymagane statutem szkoły punkty. Gimnazjaliści jeżdżą po całym mieście, ale to miasto jest małe i ma świetny transport publiczny. I tak jest kilka szkół gdzie dojeżdżają dzieci z całego miasta a rodzice chwalą się, że właśnie tam mają dziecko.
Dzieciaki przeskakują między programami i z tego co wiem czasem jest tak jak w podstawówce, że szkoła realizuje kilka programów a czasem tylko jeden lub dwa. Jak to wygląda w praktyce nie wiem. Nikt z moich znajomych nie ma dziecka które "spadło" , ale mało znam rodziców gimnazjalistów. O tym gdzie i jak można przeskoczyć poczytasz na stronie moe w broszurze, ale nie wie jak to jest od strony normalnego życia. :http://www.moe.gov.sg/about/files/moe-corporate-brochure.pdf Może za jakiś czas będę miała większą wiedzę.
Ja lubię pytania. Lubię dyskusję z czytelnikami :) Cieszę się, że mogę podzielić się wiedzą.
O matematyce po singapursku pisałam jakiś czas temu. Co się zmieniło od tego czasu. Jest tylko więcej materiału i trudniej. Opiszę matematykę jeszcze raz za jakiś czas.
Kuro, wielkie dzięki za link. Sporo mi ta broszurka wyjaśniła, jeśli chodzi o ogólną organizację systemu edukacji w Singapurze, natomiast o szczegółowych rozwiązaniach chętnie poczytam na blogu, w miarę jak sama będziesz zdobywała nowe informacje i doświadczenia. A teraz ściągnęłam sobie zalinkowany w broszurze raport PIRLS, który też zapowiada się ciekawie:
http://timssandpirls.bc.edu/PDF/PIRLS2006_international_report.pdf
Pozdrawiam,
A.
Prześlij komentarz