- Co czytasz? - zapytała znajoma Indonezyjka
- A to taka polska książka o kobiecie, którą zostawił mąż i ona układa sobie życie na nowo -powiedziała Kura
- Macie w Polsce rozwody? - zdziwiła się Indonezyjka
- Mamy i wcale nie są takie rzadkie. Jak ludzie nie chcą być razem to się rozwodzą i już - powiedziała Kura przypominając sobie twarze znajomych, którzy się rozstali
- A z kim zostają dzieci. Jak sobie kobieta radzi? - dopytywała Indonezyjka
- Polskie rodziny są mniejsze niż indonezyjskie, kobiety w Polsce zwykle pracują, a polskie sądy przyznają dzieciom alimenty. Rodzic porzucający dziecko ma obowiązek utrzymywać dziecko, bo jak tego nie robi to może pójść do więzienia - wytłumaczyła Kura
- U nas nie ma rozwodów - powiedziała Indonezyjka
- Jak by mężczyzna porzucił żonę i dzieci to bracia żony lub dorośli synowie mogliby by go nawet zabić. Jak się bierze żonę to się o nią dba do śmierci - powiedziała
- A co by się stało gdyby kobieta porzuciła rodzinę? - dopytywała Kura
- Nie znam takiego przypadku, ale gdyby jakaś kobieta tak zrobiła to jej bracia i dorośli synowie nie mieliby dla niej litości - powiedziała
- To okropne - powiedziała smutno Kura
- A porzucenie rodziny nie jest okropne? Jaka wina taka kara - oznajmiła Indonezyjka ze spokojem w głosie
7 komentarze:
Nikomu nie życzę być w skórze, ani po jednej, ani po drugiej stronie i mam nadzieję ze mnie też to nie spotka - ale to rzeczywiście okropne znam tak wiele Samotnych Matek...
a ja rozumiem Indonezyjkę. doskonale.
Oj, doskonale rozumiem Indonezyjkę. No bo co jest normalnego w tym, że przysięgamy komuś miłość i wierność aż do śmierci (śluby kościelne to chyba w naszym kraju ciągle większość), tylko po to, żeby po paru latach dojść do wniosku, że mąż czy żona nam się znudzili i czas na zmianę? A potem przysięgamy znów to samo, tyle że innej osobie. I znów do czasu...
Może gdyby ludzie nie mieli opcji rozwodu, bardziej by się starali pracować nad swoimi związkami i byłyby one szczęśliwsze? Nie mówię o skrajnych przypadkach przemocy czy alkoholizmu, ale o takim zwyczajnym znudzeniu się drugą osobą.
A tak to nawet ślub kościelny można łatwo unieważnić. :/
n/A
Anonimowy, nic dodać nic ująć. Wszyscy trąbią o prawach jednostki, a o obowiązkach cisza.
Droga Kuro,
ja protestuję :) Wracam po urlopie a tu na blogu takie opóźnienia :) Jeden wpis co drugie dzień!!! Przyzwyczaiłaś nas do singapurskiej punktualności niczym rozkład metra a tu taki Zonk ;) Czyżby w Twoim spokojnym życiu zaszły jakieś zmiany (na lepsze oczywiście) - tak coś czuję :)
Adam lubimy pisać, ale poza pisaniem musimy też żyć. Dużo się ostatnio wydarzyło, zaliczyliśmy też małe wakacje i czasu na "pieszczocha" nie było, ale poprawimy się. Nowe wpisy już od dziś.
Jako ciekawostke moga dodac, ze sa 2 kraje na swiecie, gdzie rozwody sa prawnie niemozliwe :) o innych nie slyszalam w kazdym razie :) Sa to Filipiny i nasza malenka, europejska Malta :) W tym drugim kraju spedzilam kilka tygodni i nie moglam sie nadziwic temu prawu :) odnotowywane sa przypadki morderstw wspolmalzonkow, to jedyny sposob na "uwolnienie" sie od swojej polowki... a obecnie rowniez czesc mlodych decyduje sie na slubna turystyke, bierze sluby na Cyprze np, gdzie rozwiesc sie mozna :) ale nadal katolicyzm jest tam traktowany bardzo powaznie, a liczba kosciolow wrecz przytlacza ;)
Prześlij komentarz