Gdy Kura przywykła, że można błysnąć towarzysko nosząc na ramieniu wypożyczoną torebkę Louis-a Vuitton lub Prady i gdy bez emocji przyjęła, że jej koleżanki chętnie korzystają z tego typu wypożyczalni tuż przed odwiedzinami w rodzinnych stronach została zaskoczona znowu.
Wystarczyła wizyta w przypadkowym centrum handlowym by się dowiedzieć, że w Singapurze można wypożyczyć nie tylko samochód, kanapę czy obraz, ale też roślinę.
Wybór roślinek gotowych do wypożyczenia jest ogromny i zadowoli nawet najbardziej wybredny gust. Duże rośliny wypożycza się zwykle pojedynczo, a mniejsze w pakietach po kilka sztuk. W cenie wypożyczenia jest odpowiednia pielęgnacja czyli cotygodniowe wizyty przeszkolonego pracownika, który podlewa kwiatek, obrywa suche liście i dba o to by Dracaena Marginata była pielęgnowana inaczej niż Chamaedorea.
Podobno wypożyczenie roślin jest popularne wśród zagranicznych pracowników, którzy czasowo przebywają w Singapurze. Dla zaciekawionej Kury pani kwiaciarka przygotowała specjalną zniżkę i zaproponowała jej wypożyczenie 5 kwiatków za 120 dolarów miesięcznie. Kura ze skąpstwa kwiatków nie wypożyczy, ale ma ochotę powiedzieć:
- Czego to ludzie nie wymyślą
11 komentarze:
Rany, faktycznie, czego to ludzie nie wymysla! W SG juz chyba tylko wypozyczalni sznurowek brakuje. ;)
M.
Może jest trzeba poszukać ;)
albo rozkręcić biznes ;-)
a tak na poważnie to wypożyczalnia kwiatów jest super. szczególnie dla tych, którzy się często przeprowadzają i w mieszkaniu bez zieleni czują się jak w podrzędnym hotelu. podoba mi się! :-)
My Polacy przywiązujemy się do dóbr materialnych. Domy budujemy na wiele pokoleń, nie lubimy się przeprowadzać. Stare rzeczy zalegają w szafach, żal wyrzucić, a nowych nie ma gdzie włożyć. A tu proszę jaki pomysł. Wypożyczyć,poszpanować,oddać. Tylko pewnie nie kalkuluje się. Ale od czasu do czasu...
ale bym chciała mieć taką wypożyczalnie kwiatków i roślinek!!!!!Rewelacja!Juz by mi teściowa nie powiedziała na wejsciu- "ooj cos marne masz te kwiaty,podlewasz?"Przed jej przyjazdem wypożyczyłabym z 10 dorodnych doniczkowych "habrezi" i opadłaby jej szczęka ze zdziwienia...hehehe
Oj wypozyczalnia kwiatkow mi się podoba :) ciekawa idea :) szkoda ze na moich Bergamutach nie ma takiej :(
Moja sasiadka dostala na wakacje palme doniczkowa (mieszkamy w jednym z zimniejszych stanow USA i mamy dluuuuuuuuuga zime)
Jej siostra wypzyczyla te palme na okres lata w prezencie. We wrzesniu przyjedzie pan i zabierze ja do szklarni, na nastepne lato znow bedzie gotowa do wziecia.
Ewa
W Polsce też już są wypożyczalnie torebek luksusowych, ale o wypożyczaniu roślinek to jeszcze nie słyszałam.
ewe
U nas w Australii tez istnieja wypozyczalnie kwiatkow, ale jest to biznes skierowany przede wszystkim do firm, ktore chca miec ladniejsze wnetrza. Mozna tez wypozyczyc inne rzeczy do upiekszenia biura, np. obraz na sciane albo rzezbe :)
No to teraz wiem skąd skąpe polskie panny młode wzięły ten ekstrawagancki pomysł pożyczania kwiatów... tak tak polska panna młoda potrafi zapytać florystę czy jeśli przyniesie następnego dnia bukiecik ślubny to florysta odda choć cześć "fortuny" jakiej zapłaciła.
Honorata takiej pani co chciałaby oddać bukiecik powiedziałabym, że przyjmę , ale tylko z pakiecie z mężem. Skoro bukiet oddaje to męża też może.
Prześlij komentarz