Po odwiedzinach w Melace zastanawialiśmy się:
- Co jest takiego w tym małym miasteczku, że ciągną tu tłumy?
Mimo wielu uroczych zakątków Melaka na tle Krakowa, Warszawy, Gdańska, Torunia, Gniezna, Wieliczki, Malborka czy Płocka wypada blado, a poruszanie się po niej jest trudne, bo chodników właściwie nie ma. Ulicami Melaki przemieszczają się autobusy, samochody, niezliczone rzesze turystów i riksze. Te ostatnie robią wszystko by zwrócić na siebie uwagę. Większość z nich obwieszona jest sztucznymi kwiatami i wygląda jak wiązanka na kółkach.
W nocy podobno jeżdżą riksze świecące, ale my takiej nie spotkaliśmy, widzieliśmy za to rikszę przebraną za motyla, którą w miejscu odwłoka miała dwa wielkie głośniki emitujące przeboje dyskotekowe z lat 80.
Mimo naszej sympatii do jeżdzących pierdółkek nie skusiliśmy się na przejażdżkę ani wieńcem na kółkach ani dyskotekowym motylkiem. Tuk- tuk z Bangkoku to przy rikszach z Melaki cud techniki, a mimo to turyści śmiejąc się do łez sadzają tam tyłki i proszą o przejażdżkę za kilka ringgitów.
Jest przejeżdża, jest zabawa i pieniądze na kolację dla jakieś rodziny. Melaka nie tylko wiedziała jak wykorzystać dziedzictwo kulturowe, wiedziała też jak zarobić na tym co wszędzie indziej nazywa się kiczem lub obciachem.
3 komentarze:
od kilku Twoich wpisów zdaję sobie sprawę, że mimowolnie wiem coraz więcej o Singapurze i okolicach. Jak Ty to robisz? Riksze - kapitalne!
Siadam i piszę. Czasem szukam w tekstach źródłowych głownie po angielsku lub pytam lokalsów jak czegoś nie wiem. Mam trening językowy zupełnie za darmo. Polskie strony mają niestety dużo błędów( niedawny przykład z niepodległością Singapuru), które się potem ciągną przez wiele polskojęzycznych blogów.
Podobno Melakka nie była zbyt turystycznym miejscem do czasu gdy została wpisana na listę UNESCO. Od tego momentu turystów jest mnóstwo. Za 10 dni wybieramy się do Malezji, mamy parę dni "wolnych", niezagospodarowanych i właśnie nie wiem, czy warto wyskoczyć do Melakki czy nie.
Prześlij komentarz