Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

Jumbo kraby

Zaprzyjaźniony z nami smakosz od długiego czasu polecał nam restaurację gdzie serwują najlepszego kraba w mieście. Od czasu gdy jedliśmy kraba, minęło już ponad pół roku więc postanowiliśmy dać skorupiakowi jeszcze jedną szansę.

Thaipusam

Kolejne święto za nami tym razem bez dnia wolnego, ale za to wyjątkowo widowiskowe. Podczas pełni księżyca w styczniu lub lutym (według tamilskiego kalendarza w miesiącu thai) świętuje się narodziny boga wojny Murugana, młodszego z synów Śiwy i Parwati.

Po hiszpańsku

Korporacja wyciska z Żywiciela wszystkie soki. Codziennie pan mąż wychodzi do pracy chwilę po ósmej rano, a wraca tuż przed dziewiątą wieczorem. Oj, zatęskniliśmy za Europą i jej godzinami pracy. Za europejskim jedzeniem też zatęskniliśmy.

Więcej ludzi niż kwiatów

Namówiona przez uliczne billboard-y Kura bardzo chciała zobaczyć coroczną wystawę kwiatów na wyspie Sentosa. Na kwiatową wyprawę namówiła panią I, ale jej synek się rozchorował i pani I musiała zrezygnować z podziwiania kwiatów.

Chiński Nowy Rok - przygotowania

Zaczęliśmy 4 dniowy weekend. W poniedziałek i we wtorek ulice się wyludnią i zamkną się wszystkie sklepy, food court-y i centra handlowe prowadzone przez Chińczyków. Cześć sklepów i punktów gastronomicznych będzie zamknięta również w niedzielę, a Chińczycy zostaną w swoich domach lub odwiedzą swoje rodziny.

Chleb dla Janka

Pracowy kolega Żywiciela powiedział wtedy, że w latach 70 XX wieku, w Malezji obcokrajowcy ciągle prosili pewnego ulicznego kucharza o smażenie omletów z cebulą. Postanowił więc stworzyć coś co by zasmakowało jego klientom i włożył usmażony omlet do długiej bułki doprawił sosem chili i nazwał to Roti Johna.

Światło świąt

Filipińska legenda opowiada o królu, który przed śmiercią, chciał ustanowić następcę tronu. Pewnego ranka wręczył swoim synom po pięć monet i kazał zapełnić za te pieniądze szopę w zamku

Moda i uroda

Przychówek przywykł do tego, że jego blond włosy i bardzo jasna cera wzbudzają sensację, jednak ani my ani nasz dzieciak nie byliśmy przygotowani na publiczny, zbiorowy zachwyt.

Kuchnia chindian czyli kolacja na dachu

Na tą restaurację trafił przypadkiem Żywiciel w internecie. Otworzyła się zaledwie trzy tygodnie temu na dachu sześciopiętrowego sklepu z hinduskiej dzielnicy - Mustafa Center. Restauracja Kebabs'n'Curries serwuje jedzenie typowe dla hindusów i kuchnię chindian czyli chińskie jedzenie przyrządzane na sposób hinduski.

Wesołego Deepavali

Mamy kolejną sobotę w środku tygodnia czyli Deepavali (Depawali, Dipavali, Dewali, Diwali, Divali, Dipotsavi, Dipapratipad, दीपावली).

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

W bibliotece wszystko wolno

  • Idziemy do biblioteki? - pyta prawie codziennie koleżanka z klasy Przychówka
  • Znalazłam nową książkę o Polsce i umiem już powiedzieć dzień dobry. Chodźcie to Wam pokażę - zachęca S.
Droga ze szkoły do domu wydłuża się dzieciakowi coraz bardziej, ale z odwiedzin w bibliotece Kura i tak się cieszy. Wśród książek od zawsze czuła się dobrze, więc z przyjemnością spędza długie godziny buszując miedzy regałami. Ma już nawet swoich bibliotecznych znajomych, bo singapurska biblioteka bardziej przypomina komunistyczny dom kultury niż wypożyczalnię książek. W czytelni można poczytać dzienniki, tygodniki i miesięczniki z wielu państw. Polskich gazet nie ma, ale czasem pojawia się francuskie Le Figaro i jakiś hiszpański dziennik. Można poczytać książki lub gazety, skorzystać z komputera, uzyskać  pomoc językową, zagrać w madżonga, a w specjalnie wyznaczonym miejscu po prostu sobie porozmawiać.

niedziela, 29 kwietnia 2012

Wszystkim jest dobrze

Obywatele Singapuru swój dobrobyt zawdzięczają rządowi i jego polityce. Tubylcy cenią rządowych za:

  • szybki rozwój małego kraju
  • wysoki poziom edukacji
  • porządek i bezpieczeństwo na ulicach
  • poszanowanie religijnych upodobań

sobota, 28 kwietnia 2012

Zaproszenie do Indii

Singapurska korporacja postanawiała podzielić się talentem Żywiciela i zesłać go na dwa tygodnie do indyjskiego oddziału. Kurza familia nie lubi się rozstawać, więc Żywiciel zaproponował, że na służbową wyprawę weźmie żonę i dzieciaka, a potem wykorzysta kilka dni ze swojego urlopu by chociaż troszkę poznać Indie. Kura o odwiedzeniu Indii marzyła od dawna więc bardzo się ucieszyła, ale po przeczytaniu prasowych rewelacji trochę zaczęła się bać i miała ochotę całą wyprawę odwołać.

  • Nie sugerujmy się, morderstwa są wszędzie. Czytaliśmy, że Singapur to państwo policyjne gdzie nie da się żyć, w Hong Kongu porywają dzieci, a w Malezji kradną na potęgę - powiedział Żywiciel
  • Jakby patrzeć na wszystko z perspektywy pierwszych stron gazet, to do Polski nigdy bym nie pojechał, bo tam przecież bez przerwy dzieci mordują - dodał

piątek, 27 kwietnia 2012

Azjatyckie przeziębienie

Azjatyckie przeziębienie dopadło Kurę wczoraj wczesnym popołudniem. Zaczęło się od kataru, który dostała w prezencie od własnego dzieciaka. Kura ma talent i ze zwykłego kataru wyhodowała dziś rano 39 stopniową gorączce i popołudniowy ból uszu. Fatalnie się choruje, gdy na dworze jest 30 stopni i trzeba dzieciaka odebrać ze szkoły. Fatalnie się choruję, gdy bolą wszystkie mięśnie, ciało oblewa na zmianę zimny i gorący pot, a chińskie cudowne specyfiki niestety nie działają.

czwartek, 26 kwietnia 2012

Urodzinowe kopytka

Kura co jakiś czas gotuje coś polskiego specjalnie dla Jednolitrowej. Po faworkach, poczęstowała koleżankę polskimi gołąbkami, wątróbką przyrządzoną w dużej ilości sosu i kopytkami. Proste ziemniaczane kluski posmakowały nie tylko Jednoliterowej, ale też jej synom, którzy ciągle proszą o kolejną porcję.
Jednoliterowa po jednorazowym pokazie nauczyła się robić kopytka i popisuje się tą umiejętnością wśród swoich koleżanek chwaląc zawsze dobre serce Kury, która nauczyła ją "gotować po europejsku". Pewnego dnia Kura odebrała telefon i usłyszała smutny głos Jednoliterowej:

  • Słuchaj nie mogę sobie poradzić, gotuję kopytka i wszystko mi się rozwala
  • Zaraz u ciebie będę - powiedziała Kura i pognała z pomocą

środa, 25 kwietnia 2012

Ujarzmić Buldiego

Singapurskie koleżanki Kury czyli Azjatki różnego pochodzenia bardzo rzadko chwalą pociechy. Same wychowane po azjatycku uważają, że na pochwałę należy zapracować, więc oszczędnie wygłaszają komplementy. Panie, które tak oszczędnie chwalą swoje dzieci na komplementy pod własnym adresem są jednak bardzo łase.
Kura nigdy nie kłamała chwaląc pięknie włosy, skórę, makijaż czy dobór strojów zaprzyjaźnionych Azjatek. O ile patrząc na swoje europejskie koleżanki była w stanie rozpoznać ich wiek bez pytania o datę urodzin to w przypadku Azjatek trafiała zwykle jak przysłowiową kulą w płot ujmując im zwykle po kilka lat.

wtorek, 24 kwietnia 2012

Sesja egzaminacyjna

W szkole Przychówka właśnie zaczęła się sesja egzaminacyjna, a singapurskie dzieciaki zachowują się jak rasowi studenci i co kilka dni prezentują swoją wiedzę podczas egzaminu. Za naszym dzieciakiem egzamin ustny z głośnego czytania oraz egzamin z mówienia. Nie bardzo wiedzieliśmy na czym polega egzamin z mówienia, bo nasz dzieciak jakoś nie zauważył, że zdawał coś podobnego w zeszłym roku.

  • To chyba nie był egzamin, bo trzeba było opowiedzieć co było na wylosowanym obrazku - powiedział Przychówek i poszedł czytać książkę.
To jednak był egzamin podczas, którego niezależny nauczyciel ocenia jak dziecko się wysławia, ilu słów używa czy mówi poprawnie pod względem gramatycznym i czy wypowiedź jest spójna. Nasz Przychówek podszedł do egzaminu bez stresu, ale pomogły mu pewnie zajęcia teatralne i miłość do książek. Przychówek po angielsku mówi pięknie, więc się egzaminem z mówienia nie denerwował.

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Jadą książki na wycieczkę

  • Czy możesz przyjść w poniedziałek o 7 rano, a nie o 9 jak zwykle? - zapytała pani bibliotekarka
  • Oczywiście, że mogę i tak wstaję codziennie o 5 - odpowiedziała Kura 
  • Tylko nie zaśpij, bo bardzo potrzebuję Twojej pomocy. Wysyłamy książki na wycieczkę -powiedziała bibliotekarka z uśmiechem. 
Kura była bardzo ciekawa na jaką wycieczkę pojadą książki ?
Chwilę przed 7 rano weszła do chłodnej biblioteki i zamarła. Książki z czterech wielkich regałów leżały na stole, na krzesłach i na podłodze. W miejscu gdzie zwykle panuje anielska cisza i niezwykły porządek królował chaos.

niedziela, 22 kwietnia 2012

Hong Kong w Singapurze

W poszukiwaniu smaku zawędrowaliśmy do West Cost Plaza czyli jednego z mniej popularnych centów handlowych w mieście Lwa. Do owego sklepu nie da się dojechać metrem, więc tubylcy wybierają inne markety. My lubimy to centrum handlowe, bo ma świetnie wyposażoną księgarnię i sporo zwykle pustych restauracji.


Znowu nie mogliśmy się zdecydować co zjemy. Jak zwykle każdy miał ochotę na coś innego i trudno było osiągnąć jakikolwiek kompromis. Gdy po rodzinnych negocjacjach zasiedliśmy w Hong Kong Cafe,  każdy z nas miał nadzieję, że odnajdzie ulubione smaki. Sympatyczne miejsce z wygodnymi kanapami cierpiało chyba na braki kadrowe, bo 20 stolików obsługiwała tylko jedna wyraźnie zmęczona pani.

sobota, 21 kwietnia 2012

Wszyscy jesteśmy zbieraczami

  • Czy może mi pani nabić punkty na kartę lojalnościową? - powiedziała pewna starsza Chinka do Kury
  • Oczywiście - odpowiedziała Kura.
Chwilę potem była świadkiem awantury między panią, która dała Kurze swoją kartę, a inną, która owej karty dać nie zdążyła. Obie były wściekłe i krzyczały na siebie dość głośno. Zanim Kura dotarła do kasy i nabiła owe punkty jeszcze dwa razy usłyszała :

  • Czy może mi pani nabić punkty na kartę lojalnościową?

piątek, 20 kwietnia 2012

Puthandu czyli Nowy Rok po Tamilsku

Po cichutku Tamilowie rozpoczęli Nowy Rok. Chociaż społeczność Tamilska jest bardzo liczna w  Singapurze to tamilski Nowy Rok nie jest świętem publicznym i dniem wolnym od pracy. Właściwie nigdzie nie było żadnej informacji. My dowiedzieliśmy się o tym święcie z internetu. Singapurscy Tamilowie czyli przybysze z indyjskiego stanu Tamil Nandu lub ich potomkowie, 13 kwietnia rozpoczęli rok 5114. Już po święcie Kura pytała swoje tamilskie koleżanki:

  •  Jak świętowałyście Nowy Rok?

czwartek, 19 kwietnia 2012

Dyskusja z Przychówkiem

  • Mówiłeś, że ten chłopiec co mieszka w niebieskim bloku przy przystanku jest ze Sri Lanki - powiedziała Kura
  • Ten co chodzi do jednej klasy z małą Ch? - dopytywał Przychówek
  • Tak ten co ma siostrę w 4b i bardzo miłą mamę - potwierdziła Kura
  • A pamiętam - Przychówek doznał olśnienia
  • Mówiłeś, że chłopiec jest ze Sri Lanki, a ja rozmawiałam z jego mamą i oni są z Sumatry. To w Indonezji jest - powiedziała Kura

Współczucie Chinki

  • Chyba często jeździsz taksówkami? - zapytała znajoma Chinka, widząc Kurę wysiadającą z taxi
  • Nie aż tak znowu dużo - odpowiedziała asertywnie Kura 
  • Chyba dużo, bo widzę, że jeździsz codziennie - oznajmiła Chinka z naciskiem na dużo
Kura przywykła już do bezpośredniości tubylców, a pani Wścibska teraz nie zrobiłaby na niej żadnego wrażenia. Nie spodziewała się jednak, że kogokolwiek z jej znajomych interesuje jak ona przemieszcza się po mieście.

środa, 18 kwietnia 2012

Nowa koleżanka

Wśród szkolnych mamusiek pojawiła się Francuzka prawie wcale nie mówiąca po angielsku, więc jak rzep przylgnęła do francuskojęzycznej Kury. 
Kura rozumie jej zagubienie i stara się jej pomóc, ale nie jest w stanie poświecić jej każdego przedpołudnia. Nie może rozmawiać z nią przez telefon godzinami, bo ma swoje dziecko, swój dom, swoje obowiązki i wiecznie nieuprasowane mężowskie koszule. Konwersacje po francusku to fajna sprawa, ale jeśli uniemożliwiają naukę angielskiego i normalne życie to Kura chwilowo za nie podziękuje.

wtorek, 17 kwietnia 2012

Dobra paczka - epilog

Dobre paczki rozdane. Wszystkie panie poza niemiłą babą od plastyki dziękowały Przychówkowi za pamięć i życzyły:
  •  Szczęśliwych urodzin

Klasa Przychówka odśpiewała głośno Happy Birthday, a potem chłopcy się pokłócili, bo każdy chciał mieć paczkę z filetowym ołówkiem.
Sympatyczna Malajka z którą Przychówek dzieli szafkę trzy razy pytała:

  •  Czy słodycze  są Halal?

Co mówią gwiazdy?

Matka-Polka oczekując na zakończenie lekcji w singapurskiej szkole rozmawiała z hinduską koleżanką.

  • Gdybym nie miała Przychówka byłabym chyba bardzo smutną kobietą - powiedziała Kura
  • Przychówek jest bardzo poważny i rozsądny jak na ten wiek - pochwaliła P
  • Oby tylko zechciało tak zostać, to że teraz jest bezproblemowy nie znaczy, że zawsze tak będzie - powiedziała Kura
  • A co mówią gwiazdy? - zapytała P
  • Gwiazdy? - zdziwiła się Kura

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Dobra paczka

W zeszłym roku z okazji urodzin Przychówek zabrał do szkoły wafelki, cukierki i ciasta, a potem poczęstował dzieciaki tak jak w Polsce z wielkiego worka. Nie znaliśmy jeszcze tubylczych obyczajów i nie mieliśmy pojęcia, że w Singapurze z okazji urodzin dzieci obdarowują się dobrymi paczkami (ang. goodie bags). Nasz łasuch nigdy paczki słodyczowej nie przyniósł nie dlatego, że nie dostał, ale dlatego, że ze słodyczami rozprawiał się w szkole. Nie mieliśmy pojęcia co w takiej paczce powinno się znaleźć.


niedziela, 15 kwietnia 2012

W wyższych sferach

Jeszcze w Polsce mieliśmy zwyczaj chodzenia do restauracji z okazji urodzin. W Singapurze ów zwyczaj stracił nieco urok, bo wyjście do restauracji nie jest niczym wyjątkowym w stolicy jedzenia. Przychówek o zwyczaju jednak nie zapomniał i z okazji własnych urodzin zapragnął odwiedzić jakieś niecodzienne miejsce. Najpierw marzył o odwiedzeniu słodkiego bufetu czyli raju gdzie można jeść słodycze aż do bólu
  • Jak myślisz ile można zjeść słodyczy bez odruchu wymiotnego? - pytał Kura
  • Dużo - odpowiadał dzieciak





sobota, 14 kwietnia 2012

Qingming - czyli święto zmarłych

Dokładnie 106 dni po zimowy przesileniu Chińczycy obchodzą Qingming czyli święto przypominające trochę nasze Dziady.




Według chińskich wierzeń dusze umarłych tułające się po świecie mają takie same potrzeby jak żyjący, odczuwają więc chłód, głód i pragnienie, które muszą być zaspokojone. W Chinach w dniu święta przy posprzątanym grobie zbiera się cała rodzina, jej najstarszy członek rodziny zapala ustawione przy grobie świeczniki, a przed grobem umieszcza miskę z rytualnym posiłkiem dla zmarłego. Potem pali się papierowe pieniądze i odpala petardy. Wszyscy członkowie rodziny, od najstarszego do najmłodszego, składają hołd zmarłym bijąc trzykrotnie czołem o ziemię. Symboliczne ofiary składane są także okolicznym bóstwom i błąkającym się w pobliżu, nieznanym duchom.

piątek, 13 kwietnia 2012

O chlebie

Na emigracji Kura tęskni za rodziną, polskimi przyjaciółmi, których zostawiła w Polsce i polskim jedzeniem. Większość rodzimych smaków dało się odtworzyć.

  • Ser biały można zrobić w domu zresztą hinduski panner smakuje podobnie, 
  • Ogórki kiszone można wyprodukować w dwa dni z japońskich baby cucumber
  • Tureckie krówki smakują prawie jak polskie


czwartek, 12 kwietnia 2012

Gadżetomania i chińskie randki

Ołówek z latarką, samo-otwierający się piórnik, plecak zamykany na zamek szyfrowy i gumka do wycierania na baterie to gadżety, które ułatwiają życie singapurskim uczniom. Młodzi singapurczycy tak samo jak ich rodzice kochają gadżety. Garnek do gotowania ryżu i kapcie do froterowania podłogi raczej nie przebiją okularów do pływania z  radiem nadającym na cały regulator chińskie przeboje.

Kurze koleżanki  o modelach telefonów potrafią rozmawiać godzinami. Swoje " komórki " wymieniają co kilka miesięcy zawsze ekscytując się ową zmianą. W komórkach mają mapy, przepisy kulinarne, zdjęcia dzieci i nie wyobrażają sobie, że mogłyby opuścić dom bez dryndającego przyjaciela. 

środa, 11 kwietnia 2012

Trzesienie ziemi

Chwilę po czwartej Kura poczuła, że ziemia zatańczyła jej pod stopami. Pomyślała, że przetrenowała się podczas treningu pływackiego i położyła się do łóżka. Nogi jakoś dziwnie jej zadrżały, miała zawroty głowy, więc bardzo szybko zasnęła. Obudziła się z potwornym bólem głowy, na który nie pomogła ani kawa ani popularna tabletka przeciwbólowa. Gdy zadzwoniła do pani I z pytaniem:

  • Co słychać? 
Straciła na chwilę mowę, bo pani I zapytała:

  • Poczułaś trzęsienie ziemi?

wtorek, 10 kwietnia 2012

Wkręceni w Szekspira

Gdyby nie dyżur biblioteczny Kura nie miałaby pojęcia, że właśnie zaczął się miesiąc Wiliama Szekspira. Wielbiciele niespełnionej miłości mogą obejrzeć spektakl "Romeo i Julia" w singapurskim Drama Centre Theatre, a sympatycy spektakli na świeżym powietrzu odwiedzić Fort Canning, gdzie będą wystawiane sztuki wielkiego dramaturga.
Szkoły też zostały wkręcone w akcję Szekspir-owską. Pobliskie gimnazjum organizuje sobotnią, kilkugodzinną akcję głośnego czytania dramatów na boisku szkolnym, a inne zachęca do obejrzenia wystawianej przez nich sztuki.

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Przesyłka - soup adj borsch

  • Coś jest - powiedział Przychówek zaglądając do skrzynki pocztowej
Kura też zajrzała do środka i zobaczyła dość dużą kopertę. Adres napisany ręką jej mamy zmusił ją do mało racjonalnych ruchów i wyjęcia koperty bez otwierania skrzynki. Złapała kopertę w dwa palce i wyciągała jednym ruchem. Singapurscy projektanci skrzynek nie pomyśleli, że ktoś może wpaść na taki pomysł więc otwory zrobili tak wielkie jak wlot do tunelu.

  • Zobacz napisali, że przesyłka zniszczyła się w transporcie. Dziadki całe 16 złotych na przesyłkę wydali, a ona się zniszczyła - powiedział dzieciak patrząc na ofoliowaną paczkę
  • Ciekawe co z owej przesyłki zostało? - martwiła się Kura

niedziela, 8 kwietnia 2012

W Kapadocji nie ma kawy

Kapadocja w Tureckiej Anatolii, znana jest z domów i kościołów wykutych w tufowych skałach. My odnaleźliśmy Kapadocję w Singapurze i chociaż nie była wykuta w skale zapragnęliśmy ją odwiedzić mając nadzieję na prawdziwy turecki posiłek.


  • Jakoś mało tu turecko - zauważył Żywiciel patrząc na chińskiego kelnera
  • Muzyka chyba jest turecka - zauważyła Kura

sobota, 7 kwietnia 2012

Polska święconka na końcu świata

Na tradycyjne święcenie pokarmów dotarliśmy w tym roku przed czasem mimo tego, ze taksówkarz próbował nas zawieźć do świątyni hinduskiej i nie miał zielonego pojęcia gdzie jest kościół katolicki Sacred Heart
Byliśmy przed czasem, ale nie byliśmy pierwsi. Już przy wejściu miła pani życzyła nam Wesołych Świąt, a na stole ledwo znaleźliśmy miejsce na nasz koszyk. 


piątek, 6 kwietnia 2012

Ogłoszenia parafialne

Do tych, którzy będą jutro (sobota, 7 kwietnia) przez przypadek w Singapurze i mają ochotę spotkać się na tradycyjnym polskim święceniu jedzenia.
Tradycyjna Polska święconka (zorganizowana przez Ambasadę Polski w Singapurze) odbędzie się w kościele Sacred Heart o godzinie 12:00. Adres: Sacred Heart Church, 111 Tank Road, Singapore.

Życzymy wszystkim Wesołych Świąt.

Króliczki i inne koszmarki

W zeszłym roku Kura nie bardzo wiedziała gdzie można kupić króliczka, kurczaczka czy baranka Wielkanocnego więc zrobiła sama Wielkanocne koszmarki. W tym roku kupiła marchewki, biedronki i pszczółki w Wielkanocnym opakowaniu, ale króliczki z masy cukrowej stały się dla naszej rodziny symbolem Wielkanocnych Świąt spędzanych z daleka od domu więc w tym roku też zabraknąć ich nie mogło.



Z 200gr pianek marshmallows i 600 gr cukru pudru Kura zrobiła plastyczną masę z pianek. Pianki rozpuszczała w zwykłym garnku z odrobiną wody, a potem przelała do misek i do każdej dosypywała cukier puder. Barwniki są bardzo intensywne i mocno rozrzedzają mieszkankę, o czym Kura przez rok już zapomniała. Duża ilość cukru pudru rozwiązała problem i można było rozpocząć zabawę. 

czwartek, 5 kwietnia 2012

Semana Santa, Happy Easter czyli o Wielkanocy

  • Happy Easter - mówiły do Kury malajskie, chińskie i hinduskie koleżanki. 
Kura dziękowała i przypominała sobie zeszłoroczne święta Wielkanocne, gdy w amoku szukała koszyczka, w którym mogłaby zanieść tradycyjną święconkę. W tym roku do świąt podeszła zdecydowanie mniej nerwowo.
Ciężko jest poczuć atmosferę świąt gdy dzieciak i ciężko pracujący mąż mają tylko jeden dzień wolny, w kwiaciarniach nie ma ani tulipanów, ani żonkili, ani rzeżuchy, bo jej mokre podłoże byłoby idealnym miejscem do rozwoju komarów.

środa, 4 kwietnia 2012

Jasne zasady

Kura umówiła się na kawkę z jedną ze swoich malajskich koleżanek. Siedziały w kawiarni wewnątrz klimatyzowanego centrum handlowego i popijały ciepły napój. Przy stoliku obok z pomarańczowej reklamówki trzy gimnazjalistki w szkolnych mundurkach wyjęły krem BB do twarzy i oglądały pudełko chichocząc.

  • Wiesz, te kremy są popularne w Polsce - powiedziała Kura do koleżanki
  • Żartujesz chyba, tu używają go głównie uczennice, które nie mogą się malować gdy noszą szkolny mundurek, czyli praktycznie przez cały dzień, kupują na okazje - oznajmiła ciut szyderczo
  • Ja rozumiem, że nie wolno malować twarzy w podstawówce, ale przecież szkołę średnią kończą dorośli ludzie, nie wiem czemu ten zakaz ma służyć? - dziwiła się Kura
  • Uczeń to uczeń - wypaplała Malajka 

wtorek, 3 kwietnia 2012

Cała nadzieja w panu Złotko

Życie w korporacji nie jest łatwe. Ludzie przychodzą i odchodzą z prędkością światła. Ledwo Żywiciel pozna wszystkie imiona, ledwo się do nich przyzwyczai, a już musi uczyć się od nowa, bo pracownicy korporacji ciągle się zmieniają. Nie zmienia się tylko ilość pracy - zawsze jest jej za dużo. Na miejsce chińskiej pani, której imię brzmiało jak polskie przekleństwo przyszedł Hindus o dziwnym imieniu.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Chińska medycyna

Droga do szkoły Przychówka zajmuje 10 minut pod warunkiem, że jedzie się taksówką z bystrym taksówkarzem, autobusem podróżuje się dwa razy dłużej (po drodze trzeba się przesiąść). Deszcz powoduje, że czas dojazdu wzrasta dwukrotnie, a zamówienie taksówki staje się prawie niemożliwe.

  • Wychodzimy najszybciej jak się da jak nie będzie taxi jedziemy autobusem - powiedziała Kura obserwująca ulewę przez okno
  • Tak jest - odpowiedział dzieciak i założył singapurską wersję kaloszy czyli crossy

niedziela, 1 kwietnia 2012

Nowy język

Dziś usłyszeliśmy, że Singapur planuje zmiany i do urzędowych języków (angielskiego, malajskiego, chińskiego i tamilskiego) dołączy jeszcze język polski. Wszystko za sprawą rosnącej z każdym dniem Polonii.
Nie wiadomo ilu Polaków przebywa na tej czerwonej ziemi, ale my coraz częściej słyszymy język polski i widzimy ludzi czytających polskie książki. Podobno na początku wieku było w Singapurze około 200 Polaków, ale to już dawno nie prawda. Dużo nas tu jest i z każdym dniem przybywa.