Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

środa, 13 czerwca 2012

Prawdziwa Azja

  • Nóg nie czuję - powiedział Przychówek 
  • To powąchaj moje - zażartowała Kura
Przemierzając kolejną uliczkę i obserwując gigantyczny korek uliczny Kura pomyślała, że podróżowanie po Hong-Kongu było nawet przyjemne. Ruchu ulicznego w Bangkoku nie da się opisać, bo często go nie ma. Samochody i autobusy stoją w gigantycznych korkach i trąbią ile sił w klaksonie. Ulice, sklepy, chodniki, autobusy i pociągi pełne są ludzi, bez względu na porę dnia. 
Mieszkańcy Bangkoku na ulicy jedzą, piją, opiekują się dziećmi i przemieszczają się w różnych kierunkach często z paczkami, wózkami lub wielkimi koszykami.
  • Kiedyś tak wyobrażałem sobie Azję - powiedział Żywiciel patrząc na uliczne jedzenie i przeciskając się przez tłum
Hong-Kong rano wstawał i wcześnie zasypiał, Kuala Lumpur odwrotnie za to Bangkok chyba wcale nie śpi.
My po dniu pełnym wrażeń padamy jak muchy długo przed północną. Życie w prawdziwej Azji jest chyba bardzo męczące, ale dla przybyszy z Europy jest niewątpliwie fascynujące.

3 komentarze:

o właśnie ... gdzie obiecany artykuł o ulicznym jedzeniu :) ?
Pozdr.
T.

taaaak, pamiętam jak pod koniec 4-dniowego pobytu w Bangkoku zastanawiałam się czy nie straciłam już częściowo słuchu i czy jeszcze kiedyś usłyszę 'ciszę' :)

Ja kiedyś objechałam pół Bangkoku lokalnym autobusem miejskim bez szyb---myślalam,ze płuca wypluje,a skóra i włosy lepiły mi sie od smogu.

Prześlij komentarz