Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

wtorek, 12 czerwca 2012

Świątynia Świtu i czoping


Dotarliśmy do Bangkoku i zaczęliśmy poznawać miasto o którym nie mieliśmy żadnego wyobrażenia. Zanim zdążyliśmy zameldować się hotelu Przychówek zauważył, że mecze polskiej reprezentacji będzie można obejrzeć na wielkim telewizorze w hotelowym lobby. W naszym pokoju na szóstym piętrze też da radę zobaczyć mecz polsko-rosyjski, który planujemy oglądać relaksując się w łóżku.














 
Po raz pierwszy w życiu pojechaliśmy na wycieczkę trochę zorganizowaną i musimy powiedzieć, że nie jest  to dla nas dobre rozwiązanie. Lubimy chodzić własnymi drogami, być niezależni i móc decydował co i ile czasu chcemy oglądać. Nikt z organizatorów nie przewidział, że przybysze z Polski rezydujący w Singapurze będą chcieli spędzić w świątyni buddyjskiej więcej czasu niż wszyscy buddyści razem wzięci. Nikomu nie przyszło do głowy, że są ludzie którzy nie będą się ekscytować karmieniem wielkich ryb i prelekcją o cudownych właściwościach miodu. Chyba jesteśmy dziwni, ale nie po to pojechaliśmy do Tajlandii by się dowiedzieć, że wosk pszczeli pity rano z wodą zapobiega wydalaniu gazów i pomaga rosnąć.
  • Chińczyki miodek jedzą, woskiem z wodą popijają i jakoś nie urośli - powiedział sceptycznie Przychówek  




Nikt nie ukrywał, że główną atrakcją owej wycieczki był czoping czyli shopping (zakupy) wymawiane z chińsko-tajskim akcentem. Pływanie łódką, wizyta w manufakturze obróbki kamieni szlachetnych, oglądanie świątyni Wat Arun były jedynie dodatkami. Niby darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, a owa wycieczka nie wpływała na cenę ostateczną wyjazdu do Bangkoku, ale jutro atrakcje zorganizujemy sobie sami.

6 komentarze:

Fajnie, że sprawa meczu się rozwiązała.
Miłego wypoczynku i zwiedzania Bangkoku ...
Pozdr.
T.

fajnie macie pozdrawiam i lecę na mecz Polski z Rosja .
odpoczywajcie kochani zwiedzajcie
ela z Pł

oj oj polowa moich zdjec z Bangkoku jest taka sama jak Twoja,
poza ewidentnie pieknym Palacem Krolewskim i Lezacym Budda mi sie podobala kolachja w Bayoke Sky hotel na bodajze 75 pietrze z widokiem na miasto
pozdrawiam
Joanna

Tosia z pałacu też mamy i leżącego buddę też, będzie o nich za jakiś czas.

A tego kuro-smoka to nie widzialam...

Prześlij komentarz