- Może zaczniesz czytać biografie, wielu znanych ludzi miało fascynujące życie? - zaproponowała Kura spacerując miedzy bibliotecznymi regałami i wyciągając z półki biografię Vincenta van Gogh-a
- Znam tego pana, bo mieliśmy o nim na plastyce - powiedział Dzieciak
- Obciął sobie ucho - wyszeptała Kura
- E, nie do końca było tak - oznajmił dzieciak wprawiając matkę w osłupienie
- Biografia tego pana raczej nie jest dla Ciebie. Może masz ochotę poczytać coś o Andy Warhol-u Pamiętasz byliśmy niedawno na jego wystawie w Artscience museum - proponowała matka
- O nim też mieliśmy. Też był wyjątkowy, bo był samotnikiem i tworzył z puszek. Po angielsku to się nazywa pop art, a po polsku? - zamyślił się dzieciak
- Sztuka popularna - dopowiedziała Kura
- Wiesz mama poszukam czegoś na półce pod oknem- oznajmił Przychówek i zniknął między regałami.
12 komentarze:
Kuro, chodujesz GENIUSZA! :)
GRATULACJE Z POCIECHY!
Ja chcę do takiej szkoły! Najlepiej teraz, zaraz, już. :)
A.
No wlasnie, warto pojsc na Warhola?
uwielbiam czytać o szkole Przychówka! to znaczy uwielbiam całego Waszego bloga czytać, ale te wpisy o szkole są dla mnie zawsze bardzo ciekawe
Przychówek to powinien pograć więcej z chłopakami w gałę i pociągać dziewczyny za warkocze :)
Pozdr.
T.
Przychówek nie jest typem sportowca, woli książki. Włosy ma najdłuższe w klasie i to jego czasem za nie ciągną.
Nie hodujemy geniusza, bo geniusze podobno rodzą a nie hodują.;)
Mnie bardziej zastanowił fakt, że dziecko mimo tego to zapamiętało mimo tego, że była to luźna informacja o której wspomniano na plastyce. Może więc to wszechstronne egzaminowanie mija się z celem? Sama nie wiem.
Na Worhola warto iść jeśli się lubi jego sztukę lub jeśli nie było się w owej galerii która sama jest bardzo ciekawa do zobaczenia w środku i na zewnątrz. Na trzecim piętrze jest wystawa o tym jak owa galeria powstawała i jakie są dalsze plany zabudowy zatoki. Warto zobaczyć. Mnie sama wystawa nie powaliła :)ale poszliśmy tama na Harrego i Warhol był przy okazji.
Droga Kuro, z tym hodowaniem to oczywiście żart, po prostu z Twoich relacji wynika, że to bardzo madre, sprytne, ambitne i zaradne dziecko :) Uwielbiam o nim czytać :)
E nie gniewam się mam nadzieję, że Ty też nie :)
Bardzo lubie czytac o szkole i porownuje do naszej.
U nas tez testy i punkty. Czytaniie tez duzo ale z obowiazkowymi testami komputerowymi na zrozumienie tekstu.
Mam jednak pytanie czy dzieci maja jakies zajecia poza lekcyjne?
Czy maja na to czas? Czy maja play dates, sleepovers, czy organizuja przyjecia urodzinowe?
Ewa
O Kuro o Worholu jeszcz nie opowiadalismy naszemu dziecku, jakos nie przyszedl mi do glowy. Dzisiaj za Twoja sprawa nadrobie, bo mamy w zwyczaju snuc wlasnie wieczorem, albo kiedy siedzi w kapieli rozne opowiesci. O "Panu, ktory obcial sobie ucho" juz bylo i o innych Panach, ktorzy sie z nim przyjaznili i stali sie slawni dopiero po smierci a za zycie przymierali glodem:-)
Takie historyjki podane w zabwanej formie zostaja dziecku w glowie.
Thiessa takie akcje wzbudzają moje wątpliwości. Może szkoła singapurska niepotrzebnie jest taka wymagajaca i testująca skoro dziecko potrafi zapamiętać tyle informacji od tak, przy okazji. Możliwe, że te testy można sobie o kant dupska potłuc i dobrzy uczniowie byliby dobrzy i umieliby tyle samo co umieją.
Nie watpie, ze wiele wiedzy samo wchodzi do glowy, ale jednak sa dzieci, ktorym nie wchodzi i musza przyswoic. Pewnie Singapurczycy maja racje, skoro ich system sie sprawdza, czego nie mozna powiedziec o naszym.
Prześlij komentarz