Dupoki z rodziny dim sum

Znów odwiedziliśmy nasz jedzeniowy zakątek w Ulu Pandan tym razem nie daliśmy się wykazać restauracji: japońskiej, koreańskiej, amerykańskiej i pizzeriom, tylko usiedliśmy w food court- cie i każdy z nas zjadł to co lubi najbardziej.

środa, 20 czerwca 2012

Wszystko naj... czyli buddyjskie świątynie

Prawie 95% mieszkańców krainy uśmiechu jest buddystami, a wiele świątyń jest związanych z historią kraju i miasta. Po wejściu do pierwszej świątyni nie mogliśmy się nadziwić bogactwu kolorów i dbałości o detale. Każda kolejna świątynia była dla nas ciekawa i z wielkim zainteresowaniem czytaliśmy ich historię ciesząc się, że pomyślano o turystach nie czytających po tajsku.
Licząca ponad 1000 lat Wat Na Phra Mana w połowie XVII wieku była miejscem gdzie podpisano traktat pokojowy z Birmą. Sam traktat niewiele był wart bo już 1760 r Birmańczycy zaatakowali Ayutthaya, ale ciekawe jest to, że podczas owego najazdu budynek świątyni niewiele ucierpiał. Dziś jej główną atrakcją jest złoty budda siedzący w pozycji lotosu oraz malowidła ścienne.

 










Jadąc do Tajlandii plany mieliśmy ambitne, chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej świątyń i z ogromną konsekwencją odwiedziliśmy wszystkie napotkane na naszym turystycznym szklaku.
Wat Indrawihan to ładny kompleks świątyń, ale wielki stojący Budda (mierzący 32m) jakoś nam się nie spodobał.

  • Wygląda jakby go walec przejechał - wypalił dzieciak gdy mąż próbował zrobić jakieś dobre zdjęcie.











Mimo mało korzystnego wyglądu ten pomnik jest bardzo ważny dla wyznawców buddyzmu, bo we włosach Buddy zostały ukryte relikwie.

  • Te wszystkie świątynie z waszej listy są bardzo podobne do siebie. Wszystkie są ogromne, bogate i tylko Budda raz siedzi, raz leży, a raz stoi - powiedział zrezygnowany dzieciak









Wystarczyło jednak wejść z naszym Przychówkiem do świątyni Wat Pho by dzieciak nabrał ochoty na dalsze oglądanie. Budda był ogromny i według naszego dzieciaka najładniejszy ze wszystkich jakie dotychczas widział.  


























W turystycznych świątyniach zawsze jest tłum odwiedzających i bazar gdzie można kupić prawie wszystko. Chwilami mieliśmy wrażenie, że jesteśmy na targowisku, a nie w świątyniach.  Zachowanie tubylców tłumaczyliśmy sobie różnicami kulturowymi, ale gdy przypadkiem trafiliśmy do świątyni, która nie miała nic największego znaleźliśmy się w innym świecie. Było cicho, spokojnie i równie ciekawie tym bardziej, że trafiliśmy na tajski cmentarz, a właściwie na kolumbarium.




Żałowaliśmy, że mamy zbyt mało czasu by zobaczyć wszystkie świątynie. Domyślamy się, że wiele z nich kryje ciekawostki o których nie piszą w przewodnikach.

7 komentarze:

Bardzo się cieszę, że mogę zobaczyć te wszystkie zdjęcia. Zawsze czuję jednak niedosyt. Proszę o jak najwięcej. Osobiście jestem utrapieniem dla towarzyszy podróży, ponieważ ciągle coś po drodze fotografuje :) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
renii

Czy Kura z rodziną odwiedziła 5 tonowego Buddę ze szczerego złota (Wat Traimit Witthayaram)? :) Już sam nie wiem co robi większe wrażenie - skromne progi świątyni czy tak ogromna ilość złota?! No i bardzo ale to bardzo jestem ciekawy jak Kura odbierze singapurską BTRTM. Nie tyle z wyglądu co z atmosfery mając teraz tak duże porównanie :)
pozdrawiam serdecznie
Adam

Adam tego 5 tonowego akurat nie widzieliśmy. :( , ale wszystko przed nami.

a za Lezacym Budda wrzucaliscie monetki? udalo sie?
Joanna

ps. ja znowu chce do Tajlandii ale to chyba nie w tym roku - finanse nie pozwola na to by odwiedzic wszystko to czego nie widzialam ja i tym bardziej maz, ktory w Tajlandii nie byl - ale na przyszly rok planuje dwutygodniowy wyjazd

a za Lezacym Budda wrzucaliscie monetki? udalo sie?
Joanna

ps. ja znowu chce do Tajlandii ale to chyba nie w tym roku - finanse nie pozwola na to by odwiedzic wszystko to czego nie widzialam ja i tym bardziej maz, ktory w Tajlandii nie byl - ale na przyszly rok planuje dwutygodniowy wyjazd

https://www.facebook.com/krzysztof.kris.359 Kliknij ten link,zobaczysz wiecej,szukaj albumu Buddha i swiatynie.Pozdr.!

Prześlij komentarz