- Czy to książka z biblioteki szkolnej? - zapytała Kura dzieciaka widząc na biurku książkę z pieczątką szkoły
- To nie ze szkolnej biblioteki - powiedział Przychówek - pani R nam dawała, bo w przyszłym roku będzie uczyć w pierwszej klasie i dzieci będą miały swoją biblioteczkę klasową - dodał dzieciak
- I tak za darmo? Każdemu? - dziwiła się Kura
- Każdemu można było brać ile się chce, ale my mamy dużo książek i tylko ta mi się podobała - powiedział dzieciak
Co roku w styczniu każda klasa w singapurskiej szkole dostaje 100 książek. Dzieci dbają o te książki same. Wypożyczają do domu, przeglądają w wolnym czasie, zamieniają się z innymi klasami. Nikt nie pilnuje czy dzieci te książki zwracają czy nie. Na koniec roku nauczyciel likwiduje klasową bibliotekę. W interesie dzieci jest by książki był zadbane, by nie zginęły. Jeśli książki zniszczą się w ciągu roku szkolnego nie będzie czym się dzielić na koniec. Proste i skuteczne, a przy okazji lektura na wakacje zapewniona dla wszystkich dzieci.
3 komentarze:
jak dla mnie rewelacyjny pomysł! coraz bardziej mi się ta szkoła podoba ;)
Genialne w swojej prostocie, tylko u nas pewnie by padło hasło "nie stać nas". :( I ten pomysł, że wszyscy czytają przed lekcjami... Sama chętnie bym wróciła do takiej szkoły.
A.
Pomysł z klasową biblioteką bardzo nam się podoba, ale jak idziemy do sekretariatu szkolnego i chcemy coś załatwić a pani wyjmuję książkę i z uroczym uśmiechem mówi, że ona ma " reading time" to mamy ochotę walnąć ją czymś ciężkim ;)
Prześlij komentarz