Bardzo byliśmy ciekawi jak wygląda singapurskie Muzeum Armii. Na zwiedzanie muzeum dla dużych chłopców Kura umówiła się z polską koleżanką poznaną przez tego bloga. Obie uknuły, że muzeum Armii to świetne miejsce na zajęcie dla panów i wystarczający powód by wyciągnąć ich z domu.
Muzeum położone jest prawie "na końcu świata" przy ostatniej stacja linii zielonej Joo Koon. Tłumu zwiedzających nie było. Teren chociaż ogromny był bardzo cichy, chociaż obok było inne muzeum (Discovery Center) i sztuczne jezioro po którym można popływać kajakiem i rowerem wodnym. Nie jest to popularne miejsce na spędzanie wolnego czasu.
- Chcemy na plac zabaw - jęczały dzieciaki
We wewnątrz muzeum armii można było pooglądać odznaczenia wojskowe i zobaczyć jak singapurscy żołnierze pomagają ludziom w czasie pokoju. Ekspozycja chociaż niewielka to zrobiona z ogromnym rozmachem i dla ludzi w każdym wieku.
Nasze polskie dzieci zagrały w gigantyczną grę planszową pod czujnym okiem pani z obsługi. Panowie obejrzeli wojnę od środka na 10 minutowym pokazie i wyszyli z bólem głowy narzekając na wojenne odgłosy. Nie dane było im służyć w polskiej armii więc do hałasu nie przywykli, za to obaj urodzili się z umiejętnościami strzeleckim bo na 16 strzałów trafili aż 15 razy.
Z dużym zdziwieniem zobaczyliśmy polski akcent w muzeum singapurskiej armii i przypomnieliśmy sobie, że my też w dzieciństwie zbieraliśmy proporczyki.
Do muzeum raczej nie wrócimy, ale z rodziną pani I. będziemy spotykać się częściej.
2 komentarze:
nie wiem czy uwierzysz, ale w zeszłym tygodniu chodząc po tym muzeum i Discovery Center zastanawiałam się czy już tam byliście ;) mój duży chłopiec, zawsze chce oglądać wojskowe muzea, więc w trakcie naszych kilku dni w Singapurze nie mogliśmy pominąć tej atrakcji - bardzo nam się podobała, ale polecamy też to Discovery Center obok!
Byliśmy i niebawem napiszemy o naszych wrażeniach.
Prześlij komentarz