Tubylcy prawą ręką urywają kawałek chleba, moczą w sosie i wkładają do ust. Wszystko jest tak ostre, że drobno pokrojoną cebulę podaje się dla złagodzenia smaku.
- Umarłam i trafiłam do kulinarnego raju - powiedziała Kura
- A ja do piekła. Czuję się jak w "hinduskim hotelu". Nie lubię gwaru, nie przepadam za hinduskim żarciem, a tutaj nawet nie ma mięsa - odpowiedział Żywiciel
- Warzywa też można przyrządzić smacznie i zdrowo. Wegetarianie są zdrowsi i żyją dłużej - zauważyła Kura
10 komentarze:
Jesteście w stolicy kraju kapitalistycznego. Który to kraj ma być może nawet tam i swoje...plusy. Rozchodzi się jednak o to, żeby te plusy nie przesłoniły wam minusów :)
Pozdr.
T.
Mam nadzieję, że już Zdrowie wróciło
a jednak i o kuchni ;-)
T proszę Ci jaki kraj kapitalistyczny. Wielki brat, wszechwidzące oko i miłość do wodza. Kapitalistyczne to tu są jedynie ceny.
Pozdrawiam Kura
Aniu bardzo dziękujemy.:) Czujemy się lepiej.O żarciu czasem piszemy, ale o samym gotowaniu niewiele, bo w Singapurze prawie nic nie gotuję. Ostatnio się trochę poprawiłam w tej kwestii, ale o tym będzie innym razem.
To cytat z Misia :) ... ale w tak stosunkowo małym społeczeństwie i obszarze te elementy centralnego sterowania odnoszą ekonomiczny sukces ...
Pozdr.
T.
T wiedziałam, ale nie wszyscy nasi czytelnicy złapaliby ów żart bez wyjaśnia. :) Bardzo lubię Twoje komentarze i żałuje, że się nie zalogujesz jak piszesz.
Droga Kuro,
czy planujecie odwiedziec Little India i osobiscie "pomacac" tegorocznego tworu pod tytulem Little India Food Festival? Mam nadzieje, ze drobne niedogodnosci zwiazane z proba otrucia Kurzej rodziny w hinduskiej restauracji Was nie zniecheca? Baaaardzo prosimy!
M.
Pierwsze podejście już było, ale nie byliśmy usatysfakcjonowani więc jeszcze się wybierzemy.
Mmmm... uwielbiam indyjskie jedzenie, ale obawiam się, że miałam do czynienia mimo wszystko tylko ze zeuropeizowaną wersją. Och zjadłoby się teraz kawałek naan :)
mam nadzieje, ze jeszcze zaliczycie podejscie do indyjskiej kuchni i zdasz z tego relacje :) mi akurat ona sluzy :) w wersji wegetarianskiej wlasnie, chociaz dania z krewetkami tez lubie :) mieso jadam bardzo rzadko, bo nie bardzo lubie :) wiec kuchnia wprowadzona w moje zycie wraz z mezem niesamowicie mi podpasowala :) Twoj Zywiciel i Przychowek pewnie by wspolczuli mojemu mezowi co to miesa nigdy w zyciu nie zjadl i nie zamierza tego stanu zmieniac ;) ale jego kuchnia na pewno nie jest uboga :)
Prześlij komentarz