W 30 minut ze starych pudeł zbudowała Olympus Mons (największą górę w układzie słonecznym) rozłożyła w kącie biblioteki 10 metrów zakupionego wcześniej czerwonego materiału i wydrukowała 20 zdjęć czerwonej planety. Przyklejając zdjęcia i rozrzucając czerwone poduszki, które leżały w szafie od Chińskiego Nowego Roku oznajmiła, że to jest Mars czwarta planeta od słońca.
- Jutro na Mars przyjadą specjalne marsjańskie książki i każdy kto wypożyczy jedną taką książkę dostanie gwiezdną naklejkę, a ten kto mi opowie co było w tej książce dostanie aż trzy naklejki. Każdy kto zbierze 20 naklejek dostanie dyplom marsjańskiego czytelnika.
- Fajny pomysł - powiedziała Kura siedząc na "marsjańskiej" poduszce
- Sama go wymyśliłam - oznajmiła z dumą bibliotekarka i uśmiechnęła się serdecznie
3 komentarze:
Bo widocznie bibliotekarka to taka artystka od wyższych zadań, przecież kurzu z ksiązek nie będzie wycierać..;P
Doskonały pomysł, chyba sobie urządzę w domu taką wyprawę na Marsa, bo jest kilka książek, które omijam szerokim łukiem:) gosiołek
genialne :)
Prześlij komentarz