- Ty musisz być dla mnie miła, bo Cię wymienię na młodszy azjatycki model - powiedział Żywiciel stukając w klawiaturę komputera
- Ta na pewno, marzeniem każdej Azjatki jest biały facet z odzysku - powiedziała Kura
- Tylko popatrz, już się o mnie biją - oznajmił Żywiciel i pogładził się po wysoko uniesionej brodzie
- To jakiś żart chyba? - zapytała Kura
- Nie sądzę, skoro takie ogłoszenia przychodzą to znaczy, że jacyś panowie są zmianą zainteresowani - powiedział Żywiciel
6 komentarze:
konieeecznie.....przyszyć guzik i wyprasować mankiety..;)Kura mogłaby się zdziwić ile to azjatyckich sąsiadek wzdycha potajemnie do Zywiciela. W drugą strone to nie działa, żaden Azjata nie chce brać sobie na głowe wymagającej,marudzondzej, a do tego leniwej obywateliki środkowej Europy..:-)Ciężko taką póżniej na worek ryżu wymienić..:-D
nowy post, znów zaśmiewam się czytając, jeszcze, jeszcze!
Sznupki a tak na serio to często widzimy podstarzałego bladego pana i śliczną azjatycką młodziutką panią. Par na odwrót właściwie nie spotykamy.
hm życie jest przewrotne, a jak w drugą stronę te układy ? ;-)Widać Żywiciel widać Dorosły i Mądry :-)
Tu na IS jest bardzo wiele takich "małżeństw" - przeważnie starszych islandzkich panów z młodszymi Filipinkami /względnie Tajkami czy innymi Azjatkami. Filipińczycy aby żyć i pracować na Islandii muszą posiadać specjalną wizę (jak Polacy do Stanów). One w zamian za możliwość życia w tym kraju są żonami, opiekunkami, sprzątaczkami.... reguły dużo starszego od siebie męża, każdy sobie może resztę dopowiedzieć, w dodatku większość pracuje zarobkowo (przy czym w większości "par" pieniędzmi żony dysponuje mąż, sama znam przypadek że żona nie posiada nawet karty do własnego konta bankowego a mąż udziela jej co miesiąc odpowiednią kwotę na jej potrzeby). Przy czym zauważyłam że taka "azjatycka żona" przez rodzinę męża a często nawet przez samego męża nie jest traktowana na równi z innymi członkami rodziny. Ja się nawet zastanawiam jaką skrajną biedę muszą oni mieć na tych Filipinach że kobiety decydują się na takie "małżeństw" - choć pewnie u nich taki zagraniczny mąż to duuży prestiż. Jak dla mnie to taki trochę nowoczesny (żeby za mocno nie powiedzieć) handel żywym towarem, przy czym "towar" handluje się sobą sam.
Ale o tym głośno się nie mówi, jak pytać oficjalnie to każda jest szczęśliwa i bardzo zakochana w mężu, prawdziwy obraz takiego małżeństwa zlepia się z przypadkiem wypowiedzianych zdań...
:))))
Prześlij komentarz