Dołączyli do ponad 500 tysięcznej grupy przybyszów ze wszystkich stron świta, którzy nie urodzili się w Singapurze, ale pewnie tu zostaną. Jednoliterowa znalazła się w bardzo małej grupie permanentnych rezydentów niespecjalistów.
Do tej pory mieli jedynie prawo pobytu z ograniczonym prawem do pracy. Teraz wszystko będzie dla nich łatwiejsze. Synowie Jednoliterowej pójdą co prawda po skończeniu szkoły do wojska, ale ona sama już teraz będzie mogła zacząć pracę o jakiej marzyła od dawna. Pracę, która z powodu skomplikowanej polityki zatrudnieniowej była dla niej dotychczas niedostępna.
W Singapurze obcokrajowiec może dostać pracę gdy na wakat nie można znaleźć odpowiedniej osoby wśród tubylców i stałych rezydentów.
Dlatego też są tu dwie grupy przybyszów:
- robotnicy - głównie z państw ościennych, którzy pracują za niskie stawki. Wykonują zwykle bardzo ciężkie prace których rodowici singapurczycy wykonywać nie chcą.
- specjaliści - którzy przyjeżdżają głównie na zaproszenia firm, bo Singapur jest na tyle młodym państwem, że nie zdążył wykształcić tylu specjalistów ilu kraj w tym momencie potrzebuje.
Kura, Żywiciel i Przychówek życzą szczęśliwej rodzinie powodzenia i trzymają kciuki za realizację wszystkich celów, które sobie Jednoliterowa jeszcze w życiu wyznaczy.
2 komentarze:
Wspaniale :) Gratulacje dla Jednoliterowej i jej Rodziny :))
Super!
Ewa
Prześlij komentarz