Teraz też mamy cykl egzaminacyjny. Cykl, bo każda umiejętność dziecka oceniana jest osobno przez nauczyciela nie uczącego w danej klasie. Przychówek zaliczył już test z biegania, skakania na skakance, układania zbilansowanej diety oraz z wysyłania maila. Za naszym dzieciakiem już trzy egzaminy z angielskiego i jeden z matematyki. Egzaminy z matematyki, angielskiego oraz języka matki (dla dzieci, które uczą się go w szkole) składają się z kilku części. Kilka lat temu rząd singapurki zauważył, że dzieci lepiej piszą niż mówią, więc dołożył dzieciakom po egzaminie ustnym z każdego z tych przedmiotów, by miały motywację do pracy i umiały zaprezentować swoją wiedzę.
Przychówek twierdzi, że na razie egzaminy były łatwe, a czekających go egzaminów się nie boi. Chyba jako jedyne dziecko w klasie, bo chińskim dziewczynkom zdarzało się płakać, a hindusie urwisy jakoś spokorniały. Dla dziecka egzaminy roczne mają wartość normalnej klasówki, ale dla nauczyciela są oceną jego pracy, bo testy pisemne oceniane są poza szkołą.
Zupełnie inaczej wygląda egzamin PSLE, który piszą uczniowie klas szóstych na zakończenie edukacji w szkole podstawowej. Dobry wynik z egzaminu kończącego to miejsce w dobrym gimnazjum, po którym łatwiej dostać się do dobrego liceum i na dobre studia.
By zapewnić spokój szóstoklasistom zafundowano mniejszym dzieciakom cztery dni wolnego między egzaminami. Domyślamy się jak owe cztery dni spędzą chińskie dzieciaki.
Przychówkowi zaś zapewniamy dużą porcję snu, codzienny ruch w basenie i kilka atrakcji. Bez nauki się jednak nie obędzie, bo pani R. w ramach pracy domowej poleciła rozwiązać 100 zadań matematycznych i prawie 10 testów z angielskiego. Biorąc pod uwagę, że to aż 4 dni wolnego i normalny weekend, to praca domowa wcale nie jest duża.
8 komentarze:
niby taka wymagająca ta szkoła ale w sumie bardziej przyjazna uczniowi niż polska, szkoda że w naszych nie uczą kultury zachowania od małego a później nam rosną wandale i inne przypadki ;) We wcześniejszych wpisach wyczytałam że ludzie tam się dziwią iż jesteś Europejką (Białą, Polką) a taka miła jesteś - no cóż widać nie mamy najlepszej opinii nie tylko na zachodzie Europy ale też i w Azji, choć szczerze powiedziawszy wcale się nie dziwię bo sama też miałam niemiłe doświadczenia z własnymi rodakami za granicą - zamiast się wspierać to kopiemy pod sobą dołki bez powodu, chyba tylko z czystej zawiści.
Wszyscy Polacy których tu spotkaliśmy byli bardzo mili. Z kilkoma rodzinami polskimi znamy się bliżej i czasem spotykamy ma pogaduchy "po polsku".
Singapurczycy Polskę kojarzą słabo(lub wcale)a biały( Europejczyk)to mieszkaniec: Anglii,Francji lub Niemiec.. jakby innych państw nie było.
Ukladanie zbilansowanej diety, dobre...I to w kraju gdzie sie w domach nie gotuje i jada na miescie. Nie mniej jednak umiejetnosc bardzo przytdatna, jak i wysylanie e-maili i wiele rzeczy o ktorych pisalas. Nauka robienia zakupow w markecie i nauka higieny to cos co bardzo dziwi, ale jednak to nasza szkola nie przystosowuje do zycia a zdobywana wiedza jest oderwana od rzeczywistosci i nie widac jej zastosowania w zyciu codziennym.
Można tu zjeść smacznie i zdrowo a szkoła chce nauczyć dzieci, że chociaż ryż jest zdrowy to jedzenie go trzy razy dziennie już nie.
okropne jest to slowo przychowek fuj ,nie mozesz tego zmienic jakos?
sam blog swietny
Pomyślimy, ale w kwestii pseudonimu to Przychówek ma decydujący głos.
a te 4 dni chinskie dzieciaki zakuwaly czy jak?
Ładnie się na to mówi rozwiązywały testy dodatkowe.
Prześlij komentarz