Zanim Przychówek został wpisany na listę i przydzielony do klasy miał rozmowę z panią psycholog oraz egzamin z polskiego i matematyki. Egzamin dla dziecka, które było dotychczas edukowane w Polsce był łatwy, a my dostaliśmy opisową ocenę rozmowy, przydział do klasy, umowę o bezpłatną naukę i prawdziwą polską legitymację szkolną.
Od 1 września Przychówek rozpoczął naukę w tej samej klasie co rówieśnicy w Polsce. Sposób nauki w internetowej szkole zależny jest od poziomu i klasy dziecka.
Młodsze dzieci mają kształcenie zintegrowane oraz angielski, a starsze takie same przedmioty jak w polskiej szkole. Dzieci co roku zdają egzaminy przedmiotowe i jeśli egzamin zaliczą mogą rozpocząć naukę w kolejnej klasie. Szkoła ma uprawnienia "typowej" szkoły i niezaliczenie egzaminu oznacza niezaliczenie klasy.
Rok szkolny został podzielony na tygodnie więc by być na bieżąco z materiałem właściwie trzeba pracować codziennie. Nie zawsze jest to praca z książkami (taki sam pakiet mają dzieci w polskich szkołach), czasem jest to rozmowa o jesiennym polskim lesie, czasem opis sytuacji z obrazka lub filmu, a czasem prawdziwe wypracowanie, które trzeba wysłać mailem do nauczycielki.
Jeśli rodzice nie mogą lub nie są w stanie wytłumaczyć dziecku lekcji mogą skorzystać z internetowej konsultacji z nauczycielem w formie korepetycji, które są dodatkowo płatne. Niestety nie wiemy jak to wygląda, bo nie korzystaliśmy z tej formy pomocy.
W klasie Przychówka jest ponad 50 dzieci polskiego pochodzenia zamieszkałych w różnych częściach świata.To chyba największa polska klasa na świecie. Spora cześć dzieci uczy się w szkole Libratus kolejny rok, kilkoro tak samo jak my dopiero zaczęło przygodę ze szkołą internetową.
Będąc nauczycielką swojego dziecka Kura zauważyła, że chociaż w domu mówimy wyłączenie po polsku, a Przychówek bardzo dużo czyta to dziecku trzeba tłumaczyć co znaczą rzadko używane słowa, a słownictwo szkolne nie jest tożsame z domowym czy literackim.
Lekcje w szkole opierają się o pracę rodzic - dziecko. Nauczyciel przesyła wytyczne do lekcji, oraz potrzebne materiały (zdjęcia , filmy, fragmenty lektur), bardzo szybko odpowiada na maile i udziela wskazówek, ale codzienna mrówcza praca spada na rodzica.
Kura jednak nie marudzi, wiedziała przecież, że szkoła realizowana w domu wymaga ogromnego zaangażowania. Dziecku też nie jest łatwiej, ale wszyscy mamy nadzieję, że nasz Przychówek wychowany za granicą po powrocie do Polski nie będzie odstawać od swoich polskich rówieśników, którzy zaliczyli polską szkołę w sposób tradycyjny. Pocieszające jest to, że w szkole polskiej i tak mamy mniej pracy niż nasi rodacy rozsiani po całym świecie. Dzięki nauce w szkole singapurskiej nasz dzieciak umie matematykę na trzy lata do przodu.
4 komentarze:
Czyli Singapur to tylko na jakiś czas?A może jeszcze jakiś inny kraj?
Zazdroszczę chęci Przychówka do nauki,mam nadzieję,że moje dziecię też będzie takie chętne.
anha
Singapur nie jest miejscem na zawsze. Na ile i co będzie dalej jeszcze nie wiemy.
Też właśnie miałam o to zapytać. :) Wpadam tu sporadycznie, ale zapisałam sobie w ulubionych i będę czytać regularnie.
Zazdroszczę niesamowitych wrażeń.
Wyjechaliście ze względu na pracę męża? Tzn Żywiciela? ;)
Jeśli można, to poproszę więcej zdjęć na blogu. :)
Najpierw była propozycja wyjazdu do zupełnie innego kraju. My się zgodziliśmy i wtedy odezwali się singapurczycy,że potrzebują Żywiciela. Kierunek zawsze wydawał nam się ciekawy i zdecydowaliśmy się przeprowadzić właśnie tu.
Wielbicielom zdjęć postaramy się dogadzać częściej :)
Prześlij komentarz