- Do szkoły proszę - powiedział Przychówek wsiadając do taxi
- Mam jechać koło marketu C czy W? - zapytał taksówkarz
- Wszystko jedno byle szybciej - odpowiedziała Kura
Pan taksówkarz wjechał tak by żadna kropla deszczu nie spadła na Kurzy łepek, a Kura wygrzebała z portfela banknot. Pan taksówkarz szukał reszty.
- Nie trzeba - powiedziała Kura i zasuwała plecak po schowaniu portfela.
- Szukam, bo nie zawsze dajesz napiwek - powiedział taksówkarz
- Za to twój mąż daje zawsze - dodał
Kura zaniemówiła, do tej pory myślała, że żyje w 5 milionowym społeczeństwie i jest anonimowa. Od dziś wie, że nie jest.
3 komentarze:
Codziennie zaczynam dzień od sprawdzenia co nowego pojawiło się na blogu :) Trafiłam z e-matki i jestem absolutną fanką! Zazdroszczę Ci strasznie tego Singapuru, gdy mój mąż pracował przez 4 lata w Brazylii nie zdecydowałam się na wyjazd z nim ze względu na noworodka. To było 9 lat temu, teraz pojechałabym w ciemno, niestety firma nie wysyła go poza Polskę a ja zakopałam się w domowych pieleszach (kurka domowa z trójką małolatów). Mam nadzieję, że los szykuje mi jeszcze jakąś niespodziankę a tymczasem pozanurzam się w Singapurze oczami "Kury" ;) Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo lubimy czytać komentarze:) Do Brazylii to bym się z dzieckiem nie wybrała ( nie tylko z noworodkiem). Pozdrawiamy serdecznie z deszczowego Singapuru.
a dlaczego do Brazylii nie?
Pajesia
Prześlij komentarz